czwartek, 22 sierpnia 2013

Spotkanie

4 maja 2013
Znów kolejne spotkanie z nim. Znów byłem w tym samym miejscu i znów czekałem, ale tym razem faktycznie się zjawił. Poszliśmy na przystanek aby podjechać kilka przystanków tramwajem. I tu przeraziło mnie to, że Paweł pachniał jak kloszard, który się długo nie mył. Bałem się, że jest takim rozbitkiem życiowym, który mieszka pod jakimś przysłowiowym mostem, a udaje że z kimś jest, aby omamić kolejne ofiary.

Potem pojechaliśmy autobusem i zapachu już nie było czuć. Czyli to nie Paweł tak śmierdział ale fotel w tramwaju lub osoba siedząca przed nami. No to mam o jeden stres mniej. A ja dziwiłem się swojej podejrzliwości, szlifowanej poprzednimi życiowymi doświadczeniami. Paweł opowiadał mi dość niepokojące historie ze swojego życia - ale będące dla mnie pozytywnym wyzwaniem. 

Przyszliśmy do mnie. Paweł nie chciał za dużo gadać, bo ciągle dręczyły go myśli związane z tym jego facetem. Dlatego postanowiliśmy pograć w jakąś grę. Ale oba moje komputery jak na złość nie do końca stanęły na wysokości zadania. Ten z Linuksem miał jakieś problemy z uszkodzonymi plikami, mój mały Mac udźwignął tylko Diablo II - ale nie mogliśmy zagrać przez TCP/IP. Poszliśmy więc do sklepu po wódkę aby się napić.

Napić, zapomnieć, zresetować...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz