wtorek, 20 sierpnia 2013

Recenzja

3 maja 2013
Skoro życie pisze scenariusze lepsze niż w Hollywood, to przydałaby się może teraz recenzja z tego show życiowego jakiego jesteśmy z Pawłem uczestnikami. I chwila spokojnej refleksji, bo na razie mam na to czas. Jestem w oczekiwaniu na kontakt ze strony Pawła. jak go tylko wypuszczą to Paweł chce po prostu przyjechać do mnie.

Zrobić mu nic raczej nie mogą, jest pełnoletni, więc go przymusem do domu nie odeślą. A dokumentów nikt nie ma obowiązku mieć przy sobie. Wystarczy że poda imię i nazwisko, datę urodzenia i miejscowość a namierzą go bez trudu. Jego rodzina zna tego jego faceta. W razie czego mogą (jak sądzę) zaświadczyć za nim. A ten facet deklarował rodzinie Pawła swoją miłość do niego. I teraz nagle zamienia ową miłość w nękanie? Nawet noże się okazać że ten facet miałby smród przez to. Ja się tylko boję przeciągania sprawy i kolejnych smutnych godzin. 

Ale też cieszę się, że wydarzenia bardzo mocno odsuwają tego faceta od Pawła. Ten truciciel powinien przestać mu robić krzywdę. Teoretycznie powinienem zadawać sobie pytanie czy wierzę Pawłowi. Innemu bym nie wierzył. Wątpił. A w przypadku Pawła, rozumowo wiem, że można mu teoretycznie nie wierzyć - ale mu wierzę. Stąd ta siła spokoju we mnie. Po prostu kiedy się poznaję osobę ponadnormatywnie do siebie dopasowaną, to już jest inna fizyka. I ta świadomość boskiego planu, który trzeba bez wahania przetrwać, aby otem zgarnąć słuszną nagrodę. 

I jakże inaczej wygląda ta sytuacja pomiędzy Pawłami - obecnym i byłym, którego niejednoznaczne zachowanie tak mnie martwiło i skłaniało do wariantowego brania pod uwagę negatywnych opcji. W przypadku Pawła wiem o takiej możliwości, ale parzę na nią ze spokojem, jak na dryfujące po falach rzeki śmieci. Przepływają sobie obok, nie robiąc na mnie większego wrażenia. 

Warto grać o tak wysoką stawkę jaką jest, najbardziej jak dotąd w mojej historii prawdopodobne, szczęście na resztę życia ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz