czwartek, 1 sierpnia 2013

Powstanie warszawskie

kwiecień 2013
Powstanie warszawskie - przez małe W. Bo nie chodzi tu o godzinę "W", ale o powstanie jak najbardziej dosłowne - coś powstało, rozpoczęło się, stworzyło. W Warszawie oczywiście. I w moim życiu. I kto wie, czy to nie jest faktycznie początek nowego życia dla mnie i dla kogoś jeszcze.

Skoro mowa o takich ogólnych sprawach, to pozwolę sobie najpierw na krotki przegląd metod "powstańczych" (czyli powstawania znajomości, poznawania chłopaków) jakie do tej pory stosowałem. Większość z nic poznawałem przez czaty (mniej więcej po równo z Interii i Wirtualnej Polski, co dobrze świadczy o tej ostatniej mającej kilka razy mniej uczestników). Ale też wszystkie nieudane znajomości z czatów pochodziły.

Najwartościowszy dotąd chłopak odpisał na mój anons. Ostatni chłopak, Paweł, poznany był przez Fellow. Zatem - jak widać - poznawanie przez anonse czy portale wcale nie jest złe. Może dlatego, że na czatach zdecydowana większość szuka seksu - a w przypadku portali czy anonsów nieco łatwiej takich kretynów odsiać. Jeśli ktoś bowiem nie zaciekawi nas swoim przekazem, to go pomijamy.

I właśnie o takim zaciekawieniu napiszę jutro ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz