niedziela, 4 sierpnia 2013

Katastrofa?

23 kwietnia 2013
Rozmowa z Pawłem tak mnie nakręciła że nie mogłem się skupić. Postanowiłem więc zrobić sobie wycieczkę rowerową - na Most Północny, na kolektor, aby sfotografować mewy uganiające się tam za odpadkami. No to pojechałem. Trochę trwało zanim tam dojechałem - zejście było takie, że poprowadziłem rower obok siebie, idąc po różnych śmieciach. Dotarłem na kolektor - ale nie było mew. Ani jednej.

Kolektor nie wyrzuca już odpadków. Widać działa oczyszczalnia ścieków. No to porobiłem zdjęcia samej rzeki. A potem postanowiłem zrobić wycieczkę przez Młociny aż po krawędź Puszczy Kampinoskiej. I pojechałem. Pod górę też na rowerze. A potem, już na Młocinach, zobaczyłem że mam flaka z tyłu. Pękła dętka. Katastrofa. Powinienem od górę prowadzić rower, wtedy nie przebiłby opony pod swoim ciężarem. Ale pod moim najechał i przebił.

Wycofałem się na pobocze aby próbować naprawić koło. Zobaczyłem gdzie jest drzazga metalowa w oponie, ale na dętce nie umaiłem określić dziury, mimo że zwilżałem ją wodą. Wreszcie poddałem się - miałem na szczęście w plecaku zapasową dętkę i ją założyłem. Skończyło się dobrze ;-) Ale powstał stres - bo takie coś nie jest być może przypadkiem. Jaki znak daje mi Bóg tym wypadkiem? Że z Pawłem nastąpi jakaś katastrofa? Boję się tego.

Zdziwiłbym się gdyby to nie był jakiś specjalny znak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz