sobota, 10 sierpnia 2013

Czekanie na ekspres

30 kwietnia 2013
Bylem z Pawłem wstępnie umówiony na godzinę 13. I tak sobie ustawiłem timer. Czas odliczał się do spotkania. Ale im bliżej spotkania, tym większy niepokój - obawa czy ono się w ogóle odbędzie. Nadal zero kontaktu, a nie będzie spotkania bez potwierdzenia. Zresztą, nawet ta godzina trzynasta była niedookreślona - nie wiadomo było czy to godzina kontaktu, czy samego spotkania się. I wreszcie wybiła trzynasta - a kontaktu wciąż brak...

Serce od dawna szalało. Niepokój i czarnowidztwo było na porządku dziennym. Rozum był spokojniejszy. Już wcześniej rozum brał pod uwagę to, że nie będzie spotkania o 13, ale z poślizgiem - obstawiał 16-17. Jak to w życiu - sprawy się przesuwają. Najgorsze było jednak to, że nie było odzewu na moje próby zatelefonowania. czyżby Paweł nie chciał albo nie mógł odbierać telefonu? Może go w ogóle wyciszył.

Zobaczyłem, że ekspres do Wrocławia wyjeżdża o 16.08 z Dworca Wschodniego. Gdyby Paweł wracał faktycznie do domu, to tym właśnie ekspresem. Jeśli więc jego facet odprowadzi go na Dworzec, to na ten pociąg. A to znaczy że po 16.08 mam szansę złapać Pawła już w pociągu. Jeśli jednak nadal nie będzie odbierał, to już nie bardzo wiem co o tym myśleć. Jak wytłumaczy dalsze pozostawanie w Warszawie skoro ucieka mu wygodny pociąg do domu?

O 16.15 zadzwoniłem do niego. Oczywiście nikt nie odebrał...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz