Zdarzyła mi się ciekawa historyjka na czacie z chłopakiem, który podał mi swój numer telefonu w trakcie rozmowy. Podanie przez kogoś numeru fona uważam za ważny element uwiarygodnienia go, a poza tym zabezpiecza to kontakt - choćby na wypadek zawieszenia się czata. Numer miał środkowe trzy cyfry 666 - stąd nazwałem go szatańskim numerem. W istocie na swój sposób był to szatański numer :-)
Zadzwoniłem do niego z mojego telefonu, na którym posiadałem ograniczone środki (bo głównie pisałem z niego SMS w pakiecie bezpłatnym lub przyjmowałem telefony). Za pierwszym razem nie dodzwoniłem się, potem ktoś odebrał. Ale to zaczęły się ciekawe momenty - okazało się, że osoba po drugiej stronie najprawdopodobniej nie jest tą z czata. Tamten był spoza Warszawy, ten w Warszawie. Tamten musiał być zapewne przed komputerem, ten był na ulicy - słychać było szum samochodów.
Rozłączyłem się dość szybko, aby nie tracić kasy na połączenie. A nauka z tej przygody była taka, że najpraktyczniej jest najpierw poprosić kogoś aby wysłał do mnie sygnał lub SMS. A jeśli powie, że nie ma nic na koncie - to niech doładuje. Albo skorzysta z opcji - która jest co najmniej w jednej sieci, bo się z nią zetknąłem - bezpłatnego powiadomienia o tym, że numer się próbował połączyć.
A wnioski? Zabawne wpadki przekuwać na cenne doświadczenia ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz