wtorek, 16 lipca 2013

Prima odczuwanie

1 kwietnia 2013
Pierwszy kwietnia czyli prima aprilis - święto kłamstwa i oszukiwania. Tego dnia dla żartu, a na co dzień - dla zasady. Tak postępuje wiele osób. Taki jest ten świat. A jednak można w tym dniu zrobić coś na poważnie i wcale nie będącego kłamstwem. I można to zrobić zupełnie na serio. 

I tak ja zrobiłem. Spotkałem się w tym dniu z chłopakiem, którego poznałem miej więcej rok wcześniej. Wtedy rozmawialiśmy o jego zastanawianiu się nad tym czy jest gejem. A dziś przyszedł do mnie fajny chłopak o zalotnych oczach. Ach te jego oczy, były cudowne już rok temu. A teraz pogadaliśmy o tym co i jak, i czy już czuje się gejem. Podobno się czuje. I nagle to sprawdziliśmy.

To nie był prima aprilis - ale prima odczuwanie. Jeszcze nie kochałem się z chłopakiem, który tak pięknie współodczuwa emocje i je okazuje. To tak jakby ziarno rzucać nie w błoto, nie w piasek - ale w najprzedniejszy czarnoziem. I jest wtedy szansa, że wyrośnie piękny, soczysty plon. W tym co robiliśmy była bliskość, emocje, radość z kochania się, naturalne dążenie aby być ze sobą. To było coś cudownego i nigdy nie miałem do czynienia z takim swobodnym, otwartym zaangażowaniem się w emocjonalność. 

W sumie miałem mętlik w głowie. Tak naprawdę nie poznaliśmy się za wiele jako ludzie w czasie dzisiejszego spotkania. Obaj na początku byliśmy stremowani. Gadaliśmy na tematy dotyczące poczucia posiadanej orientacji, a nie jak potencjalni partnerzy porównujący swoje charaktery. Ale potem porównaliśmy się w fizycznej miłości - i to było cudowne*. 

Zdecydowanie prima, ale nie aprilis ;-)

_____
* Jak zwykle życie dopisało dowcipny scenariusz - już się potem nie odezwał, a miał nazajutrz dać znać (dopisek miesiąc po).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz