środa, 24 lipca 2013

Gówniana pomoc

Mam wrażenie, że w moim życiu pomaga mi Pan Bóg (lub jak kto woli Los). I ta pomoc jest nieoceniona w wielu przypadkach. Ale jeszcze nie zdarzyło mi się, aby ta nieoceniona pomoc była po prostu gówniana ;-) Oto co wydarzyło się kilka miesięcy temu (litościwie przemilczę dokładną datę)...

Poznawałem chłopaka, który nie do końca mi zaczął odpowiadać. Tak bywa. Wkurzyło mnie między innymi to, że po kilka razy dziennie robił kupę i - o zgrozo - podcierał się jednorazowymi ręcznikami, które były wyłącznie przeznaczone dla użytku klientów po masażu. Dla domowników był szary, skromny papier toaletowy. Ale widać Jaśnie Panu się nie spodobał - a to mnie zdecydowanie najbardziej wkurzyło.

Akurat mogłem się wymówić przed kolejnym przyjmowaniem go na już bardzo niechciane przenocowanie, bo miałem gości. Kiedy składałem zwykle na stałe rozłożoną kanapę (na której śpię) zobaczyłem kawał waty na podłodze. Widać kanapa się psuje, to musiało wypaść z materaca zapewne. Podnoszę, a tam z drugiej strony zaschnięte dość rzadkie gówno. Użyłem tego słowa bez wykropkowania, aby teraz stało się zrozumiałe dlaczego miałem na myśli gównianą pomoc - dosłownie gównianą...

Nagle zrozumiałem o co chodzi. To pampers domowej roboty. Wepchnięty cichaczem pod łóżko - no cóż, dywanu nie mam, nie dało się pod dywan zamieść. I zrozumiałem wszystko związane z toaletą. Gość (wiek około 30) miał zapewne tak rozjechany odbyt, że już nie trzymał stolca. Dlatego ganiał do toalety, aby się go pozbyć nie ryzykując zabrudzenia majtek. I podcierał się ręcznikami, bo zapewne wąski papier toaletowy przepadłby w jego przepastnym odbycie. Wszystko się ułożyło do kupy (dwuznaczność zamierzona) ;-)

Nie muszę dodawać jakie obrzydzenie mnie ogarnęło. Wszystko rozumiem, ale wpychanie zafajdanego pampersa pod moje łóżko to, mówiąc delikatnie, bardzo wielka gafa. Oczywiście napisałem do tego faceta SMS z opisem moich doznań estetycznych i emocjonalnych. Nie muszę chyba dodawać że już się do mnie nie odezwał - i nie dziwię się. Sam bym się w takiej sytuacji chciał zapaść pod ziemię.

Tak oto Pan Bóg w swym niezmierzonym humorze zafundował mi gównianą pomoc, ale za to zabójczo skuteczną ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz