piątek, 14 czerwca 2013

Oblicze Miłości

14 lutego 2013
Walentynki minęły nam organizacyjnie niespecjalnie - bo brak kasy uniemożliwił jakieś celebracje czy zakupy. Ja rano wyciąłem serduszko, które ułożyłem na ubraniu Pawła. Ale nie chodzi o celebrowanie marketingowo rozdmuchanego Dnia zakochanych, lecz o nasze własne wewnętrzne przeżywanie miłości. A przeżywamy ją naprawdę coraz głębiej - nie tylko na płaszczyźnie doznań fizycznych...

Choć i fizyczność zaczyna coraz bardziej ocierać się o mistykę. Po raz pierwszy wyrażałem uczucie i słowa "kocham cię" krzyczałem nieomal do Pawła. Nosiło mnie tak, że rzucałem się jak opętany w czasie ich wymawiania. Patrzyłem w jego oczy a  w nich w wielką głębię jego duszy. To było mistyczne. A będzie jeszcze głębiej, bo budujemy dopiero nasz związek.

Na razie dostrzegam coraz bardziej jedną rzecz - oblicze miłości. Widzę twarz pawla. Widzę jak zaczyna teraz wyglądac. Jak kwitnie. Widzę promień słońca na jego policzkach i blask w jego spojrzeniu. Mam nadal nieuchronne urazy i podwójne, negatywne interpretacje jakie można przypisywać jego działaniom. Ale te lody stopniowo zaczynają topnieć - choć nie stopią się od razu.

Najważniejsze, że zobaczyłem na jego twarzy oblicze miłości ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz