wtorek, 11 czerwca 2013

Nowa definicja bełkotu

Siedziałem na czacie i szukałem klientów na masaż. Takie rozmowy są przeważnie bardzo typowe, bo 95% szuka seksu i tylko seksu - i poza seksem nic nie widzi. Czasem jednak można się naprawdę pośmiać, szczególnie gdy się - dzięki rozmówcy - poznaje nową definicję bełkotu :-)

Napisałem mu, że oferujemy masaż. Zapytał jaki więc napisałem, że masujemy nieklasycznie, wyciszająco i delikatnie. I napisałem, że nie pobudzamy ciała.  Na to facet napisał haha ale bełkot i zamknął okno. Miał nick ze słowem "oral". Zastanowiłem się chwilę co mogło być bełkotliwego w tym co napisałem i doszedłem do wniosku, że to jest bełkot subiektywny - a nie obiektywny. Moja wypowiedź jest bowiem logiczna i jasna. Ale...

Jeśli facet szuka na oral to oczekiwał innego opisu masażu - np. masujemy penisa, jaja i dziurkę. Taki opis dla niego nie byłby na pewno bełkotem. Ale nie przyszło mu do głowy że jest coś takiego jak masaż nie będący seksem i w dodatku zupełnie odmienny od tego, który oferują w klasycznych salonach masażu ;-)

W sumie najlepszym opisem masażu dla niego byłoby po prostu że masujemy ustami - domyśli się co ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz