niedziela, 9 czerwca 2013

Masaż na poważnie

W czasie szukania klientów na masaż na czatach, mam "przyjemność" gadać z masą ludzi, którzy - mniej lub bardziej ślepo i nachalnie - szukają seksu. To niestety norma. A ja staram się wypracować optymalny model rozmowy z takimi klientami. To ważne działanie marketingowe. Chodzi o to aby jak najbardziej precyzyjnie przekazywać informacje, ale zarazem oszczędzić sobie zbyt wiele skazanego na straty pisania. Prawdziwe wyzwanie.

Muszę więc zaznaczać, że robimy masaż nieklasyczny. Bo jest on inny niż typowe masaże. My zamiast ciało pobudzać wyciszamy je. A więc masturbacja czy seks jakiej wielu oczekuje po masażu, są jak najdalsze od tego. To tak jakby rozpalać ognisko i potem polewać je wodą.

Kłopot w tym, że wiele osób "przełyka" nasz masaż. Nie przeszkadza im jego nieklasyczność, ale wskakują ze swoimi oczekiwaniami seksualnymi. I pewnego dnia wymyśliłem dobre określenie na masaż, które ma podkreślić jego profesjonalizm - polegający także na tym, że w czasie masażu nie robimy żadnego seksu. Wymyśliłem określenie "masaż na poważnie".

Ludzie naoglądali się pseudo-masaży w filmach porno. Niby masaż, ale po chwili już masażysta się przysysa do penisa klienta. A podrygują w radosnym rytmie dymania. Oczywiście w filmie jest skrót - może tam było najpierw dwadzieścia minut prawdziwego masażu. Z drugiej strony pornole unikają skrótów w pokazywaniu seksu - są tam rozpaczliwie nudne dłużyzny. Wszystko na jedno porno-kopyto. A potem ludzie tego oczekują także od normalnego masażu ;-)

Gdyby mi płacili za edukację ludzi na czatach, to bym nie musiał pracować gdzie indziej ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz