sobota, 18 maja 2013

Myślenie

20 stycznia 2013
Obgadałem z Pawłem sprawy jego nieudanego pobytu w Toro. Na pewno nie jest mu lekko z tego powodu. Przede wszystkim mam nadzieję, że bardziej przybliżyłem mu moje podejście do niego. Być może on myślał, że będę go krytykował, że będę się denerwował i był na niego zły. A ja się nie denerwuję. każdy popełnia błędy - denerwujące może być tylko to, że na tych błędach się nie chce uczyć.

Ale nadal w głębi serca mam obawy co do naszego związku - Paweł bowiem był dziś niekiedy bardzo zamyślony. Spytałem go wprost czy myśli o czymś - tak. Zapytałem czy o mnie - nie. Czy o czymś w warszawie - też nie. Może faktycznie myśli o sprawach swojej rodziny. I o sprawie jego w tej rodzinie miejsca. A ja nie wiem co o tym myśleć.

Nie wyostrzam przesadnie mojej intuicji, bo wtedy łatwo o robienie wideł z igły. A nie mam jakiegoś duszącego przeczucia, że coś jest nie tak - jak to było z Matkiem. Paweł napisał mi i powiedział, że różnie okazuje uczucia. Paweł ma też bagaż swoich doświadczeń - znacznie większy niż średnia w jego wieku. Z takim bagażem ma prawo reagować zupełnie inaczej niż jakiś ideał idący po mojej myśli.

To raczej ja powinienem walczyć ze sobą. Z nerwicą jakiej doświadczyłem po nieudanych związkach, a która skutkuje dopatrywaniem się teraz negatywów, na podstawie wycinkowych podobieństw do działań łajdaków z przeszłości. Z przesadnym analizowaniem, które przy niedostatecznej ilości danych prowadzi na manowce. Jedno jest pewne - czas jest najlepszą weryfikacją trwałości związku i czas pokaże czy moje obawy były słuszne. Oby nie :-)

Ale na czas potrzeba niestety czasu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz