28 stycznia 2013
Wstałem wcześniej i zabrałem się za codzienne prace przy kompie. Paweł spał dalej. I nagle przez sen zawołał "Marcin!". O, to byłoby pole do popisu dla spiskowych teorii dziejów. A kto to jest ten Marcin? I kiedy się z nim ostatnio spotkał? I czemu wolał do niego? Ale ja nie przejąłem się tym. Widać mam dziś urlop o spiskowych teorii ;-)
A tak naprawdę myślę po prostu racjonalnie. Jeśli ten okrzyk byłby oznaką miłości dla owego Marcina, to jaki sens miałby Paweł w mieszkaniu ze mną, a nie z Marcinem? A jeśli to jakieś wspomnienie z dawnych czasów - to nie powód do mojego zmartwienia. Można nawet wykrzykiwać we śnie imiona fikcyjnych postaci, jakie się nam przyśnią.
Jakość związku polega na powstrzymaniu się od przepytywanek w sprawach nic nie znaczących. Gdybym był małostkowy wyglądałbym jak przysłowiowa teściowa - stara i zła. Na ciągłych podejrzeniach i policyjnym dozorze nie zbuduje się związku. A z drugiej strony - okazane zaufanie bardzo procentuje, o ile oczywiście trafiło na osobę tego zaufania godną :-)
Zatem miłych snów Pawle, ja wracam do pracy ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz