sobota, 20 kwietnia 2013

Toro niepokojące

13 stycznia 2013
Wyszedłem z Toro spokojnie, bez nerwów. I bardzo powoli udałem się w stronę Dworca Centralnego. Paweł miał mi dać znać, czy uda mu się szybko załatwić poznawanie tych dwóch osób, które mogłyby się okazać pomocne dla nas. Jeśli skończy to szybko, to wrócę po niego i razem pojedziemy do domu.

Nie było przez około kwadrans odpowiedzi, więc poszedłem normalnym krokiem. Zbliżała się jednak godzina pierwszego tramwaju, więc gdyby Paweł już swoje załatwił, to zgadałbym się z nim, aby podjechał tramwajem, a ja wsiądę na jakimś przystanku. W sumie napisał, że wychodzi, gdy byłem niedaleko dworca. Ale napisał mi, że jedzie autem. Może go ktoś podwiezie. Więc wsiadłem do pierwszego tramwaju. Pomyślałem sobie, że im będzie nowocześniejszy, tym bardziej uda się nam z Pawłem życie. I przyjechał ten najbardziej wypasiony ;-)

Potem, w ciepłym tramwaju, pisałem SMS z Pawłem. Wyjaśniło się nieporozumienie. Jechał nie autem osobowym, ale autobusem. Więc gdy dojechałem na miejsce postanowiłem poczekać na niego na przystanku. Ale autobus był dopiero za 20 minut, więc udałem się do domu. Nastawiłem w telefonie budzik aby zagrzać wodę na herbatę przed przyjściem Pawła. Ale on zjawił się na 5 minut przed czasem. I trochę zacząłem się niepokoić - czy nie oszukał mnie z tym autobusem? Może to był naprawdę samochód? I chciał t ukryć. A może po prostu autobus przyjechał wcześniej bo nie było ruchu.

Niepokoję się, bo mam urazy z przeszłości - ale moja intuicja się nie przejmuje, a to jest bardzo ważne i optymistyczne :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz