poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Przekaz na żywo

16 stycznia 2013
Nigdy dotąd nie zdarzyło mi się abym relacjonował perypetie z kimś na żywo. W tym sensie, że piszę ten post w czasie gdy jest tuż po opisywanych przez ostatnie 3 dni wydarzeniach, a Paweł siedzi naprzeciw mnie i robi swoje rzeczy na komputerze. Czuję się jak w jakimś reality show.

Ale nie cieszy mnie to, że piszę o swoich obawach. A moje obawy narastają w lawinowym tempie. Specjalnie nic nie robię do Pawła, nie gadałem z nim o tej sprawie, aby wykorzystać czas na pisanie notek na blogu. Nie chodzi o to, że przedkładałem pisanie bloga nad rozmowę ze swoim chłopakiem (albo może już niedługo byłym chłopakiem). Oczywiście tak bym nie zrobił. 

Chodzi o to, że daję czas Pawłowi na przejęcie inicjatywy i zgadanie do mnie. Daję mu czas na wyjście mi naprzeciw, na jakieś wytłumaczenie się. Na okazanie miłości, przytulenie mnie. na spojrzenie mi w oczy. Na razie on ogarnia coś na Facebooku. Poczekam do przerwy i wyjścia na papierosa, gdy sam z siebie oderwie się od komputera. Może wtedy coś do mnie zagada. Skoro sytuacja jest niejasna - nie mogę zaniedbać żadnej okazji aby zbadać naturalną reakcję Pawła.

Potrzebuję bowiem więcej elementów do mojej układanki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz