poniedziałek, 18 marca 2013

Znienawidzona dama

grudzień 2012
Wymyśliłem takie złośliwe słowo "dama" na określenie typu chłopaka którego bardzo nie lubię. Założę się że każdy pomyślał o jakimś przegiętym ciotowatym geju, który ma kobiece naleciałości - chód modelki, zwichnięty nadgarstek, piskliwy głosik i damską torebkę. Niektóre z tych rzeczy mają nawet swój urok, ale nie o taką "damę" mi chodzi - i najlepiej aby to słowo nie było odmieniane :-)

Tak naprawdę te słowo to po dwie początkowe litery z imion chłopaków, którzy byli dla mnie wzorem złych cnót. Jest to więc skrót. Pan "D" był mówiąc krótko wieśniakiem - bez obrazy dla godnych szacunku ludzi wsi - dresikiem z ambicjami pożal się Boże biznesmena. Opowiadał o swoich możliwościach zarabiania pieniędzy - ale jakoś nie umiał tego w praktyce pokazać. Słowem - fanfaron i prostak ze słomą w butach.

Pan "M" był subtelniejszy - ale chodził własnymi ścieżkami, nie umiał się odnaleźć w grupie, ani także myśleć w interesie całej grupy. A do tego kłamał, czarował, mydlił oczy, oszukiwał a nawet kradł. Słowem - aspołeczny kłamca w białych (choć przybrudzonych) rękawiczkach. Dlatego połączenie cech tych ludzi działa na mnie szczególnie negatywnie. Ilekroć widzę pewne cechy owej "damy" u kogoś, tylekroć moja sympatia do niego gwałtownie spada.

Nieodpowiedni ludzie mają tę zaletę że pozwalają rozpoznawać złe cechy u innych w przyszłości :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz