poniedziałek, 11 marca 2013

Miesiąc samotności

grudzień 2012
A do tego wszystkiego co związane z opisywanymi wczoraj wydatkami - grudzień jawił mi się jako miesiąc samotności. I znów sprzeczne to z popularnymi wyobrażeniami - bo święta to widzenie się z rodziną, w tym z taką, którą tylko od święta widujemy. A ja oczywiście świąt z rodziną nie spędzę - odkąd zamieszkałem osobno moja rodzina mnie ignoruje w tym względzie...

A co gorsza mój nowo poznany chłopak, z którym się "telegraficznie" zaręczyłem, zapewne nie będzie w stanie przyjechać do mnie przed świętami - a jedynie na Sylwestra. Zatem czeka mnie jeszcze - od momentu kiedy piszę tego posta - prawe trzy tygodnie życia samotnie, czyli emocjonalnie samemu. Formalnie będę bowiem mieszkał z 2 kolegami, więc pusto nie będzie. Ale spać będę sam i uczuciowo też sam.

To taka próba na przetrwanie i nie byłaby jeszcze taka tragiczna gdyby nie te opłaty z banku o jakich się dowiedziałem ostatnio i na które wypadałoby coś zarobić. A nie jest łatwo zarobić. Na szczęście zaczynamy rozkręcać kolejne działalności i może jedna czy druga raz na jakiś czas wypali. Zawsze nawet kilkaset dodatkowych złotych się liczy. I oby więcej niż kilkaset :-)

Mam nadzieję, że kiedyś zamieszkam razem z Pawłem i wszystko zacznie się układać, także finansowo :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz