wtorek, 15 stycznia 2013

Rozmowa z oficerem

4 października 2012
Matek złapał mnie na Skype i mogliśmy popisać wieczorem po jego pracy. I od razu zaznaczył, że chce o czymś pogadać. Ja już się domyślałem o czym, bo napomknął jedno słowo. A ponieważ poprzednio zrobił inny ruch w tym zakresie, więc te dwa punkty gładko wyznaczyły prostą. Nie myliłem się, Matek po prostu powiedział mi, że nie może zaakceptować niektórych życiowych wyborów jakich dokonałem pod wpływem życiowej konieczności. Ma pełne prawo tego nie akceptować - pytanie tylko co dalej będzie z nami?

W tym momencie włączył mi się już tryb oficera. To jest taki tryb myślenia charakteryzujący się spokojem, opanowaniem i precyzją. Oficer nie rozpacza nad sytuacją, ale precyzyjnie podejmuje decyzje. Więc zamiast rozpaczać zacząłem zmuszać Matka do jasnego określenia się i niejako wyciągnąłem mu z gardła odpowiedzi na moje pytania. W tej sytuacji bowiem nie przekreśla to naszego związku automatycznie. Możemy nadal go budować, ale w utrudnieniu, lub pójść na całość i rozejść się.

Niestety Matek wybrał drugą opcję - rozejścia. Ale ja go doskonale rozumiem. Konflikt sumienia. I dobrze, że moja intuicja już od kilku dni przygotowała mnie do tego, a cale zdenerwowanie zaliczyłem już niejako a priori. Dlatego te rozmowę przyjąłem ze stoickim spokojem i okrutnie przeszedłem od razu do omawiania spraw technicznych - to znaczy przekazania mi wypożyczonego mu telefonu.

I tak rozejście się z Matkiem minęło nieomal "niepostrzeżenie" - czyżby to była dobra wróżba na przyszłość? :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz