poniedziałek, 7 stycznia 2013

Escape

30 września 2012
Pojechaliśmy pod Warszawę z Matkiem załatwiać sprawy. W czasie drogi Marek mi zasygnalizował, że jego tata chce mu załatwić pracę w miejscu gdzie sam pracuje. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce Matek dzwonił do niego. A potem gdy załatwiłem swoje sprawy, powiedział mi, że jedzie dziś do domu bo jutro ma bardzo wcześnie rano spotkanie w sprawie tej pracy.

Nie wiem co się stało ale miałem jakieś intuicyjne przeczucie, że coś tu nie gra. Tak jakbym czuł gdzieś przez skórę że Matek ma jakby jakieś nieszczere zamiary. Nie można było tego udowodnić, ale moja intuicja sygnalizowała mi coś migającą lampką alarmową. I to mnie wprowadziło w kiepski przygnębiony nastrój. Matek wyjechał bez czułego pożegnania się, na co w przewrażliwieniu zwróciłem uwagę, a idąc przez osiedle się kilka razy obejrzał za siebie.

Także na to zwróciłem uwagę od razu interpretując to jako takie jakby ostateczne pożegnanie i ucieczkę ode mnie. Wiadomo, że takie a nie inne pożegnanie to mogła być kwestia kompletnego przypadku. Ale jeśli mój mózg pracuje w trybie podejrzliwości, to ta woda leje się na młyn RDD - Różnych Dziwnych Dociekań. I wnioski jakie wysuwam mogą być co najmniej dziwne.

Ale ziarno pewnej podejrzliwości zostało zasiane - a na pewno ziarno dyskomfortu :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz