piątek, 25 stycznia 2013

Anatomia rezygnacji

25 października 2012
Rano śniły mi się jakieś koszmary związane z przejazdem czy komunikacją. W stylu średniowiecza zmieszanego z rzeczywistością. Typowe chore kino nocne jakie funduje mi mój rozbrykany umysł. A potem usłyszałem SMS. Patrzę - od Pawła, więc z radością go otwieram. A w nim napisane abym wycofał bilet, bo on się bardzo obawia przyjazdu i musi to przemyśleć. Skąd ja to znam??

Z innych znajomości. Moja reakcja - spokój. Zapuszczam procedurę awaryjną. Najpierw tłumaczę spokojnie i życzliwie że nie ma się czego bać. Gdy to nie skutkuje, upewniam się grzecznie czy na pewni anulować bilet. Tak. No to podprocedura techniczna - loguję się i anuluję bilet. dziesięć procent odstępnego tracę czyli około 6 złotych. Trudno, nic w życiu za darmo :-)

Paweł napisał mi jeszcze coś, co mnie nie tyle zdenerwowało, co zrezygnowało: jeśli uda ci się kogoś znaleźć to nie czekaj na mnie. To jest takie piękne zachęcenie do poznawania kogoś. Panie Pawele, nie omieszkam skorzystać z tej tak pięknej sugestii :-) Liczy się bowiem cel - czyli ułożenie z kimś życia. A z kim? Z tym, kto będzie odpowiedni i kto spotka się jako pierwszy.

Czyli zaczynamy szukać od nowa, choć teoretycznie mam Pawła w zapasie :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz