środa, 23 stycznia 2013

Anatomia podróży

23, 24 października 2012
No, nareszcie się udało! Paweł wreszcie zdecydował się na wyjazd w czwartek, za dwa dni. I postanowił abym kupił mu bilet kolejowy przez internet. To znaczy nie postanowił, ale nieśmiało mnie poprosił, a ja chętnie spełniłem jego prośbę. On się krępuje z tego powodu - rozumiem go. Ale wolę mieć go u siebie i ruszać z nim do przodu, niż kisić się osobno z powodu pożałowania 60 złotych.

Nie przelewa mi się teraz z finansami, ale te 60 złotych jestem w stanie przeznaczyć na ten cel. I wreszcie spotkam się z moim skorpionem. Najważniejsze jest osiągnięcie celu a nie koszty które trzeba ponosić po drodze. Liczy się efekt końcowy. Dla mnie liczy się możliwość ułożenia z chłopakiem życia.

Mam tylko jakieś intuicyjne niejasne poczucie, że Paweł jakoś nie jest tak entuzjastyczny jakbym chciał. Następnego dnia - w przeddzień wyjazdu - w ogóle się ze mną nie kontaktował, nie był na Skype ani na GG. Trochę mnie to dziwi i niepokoi, bo jest to w jakiś sposób nienaturalne. Wcześniej głośno mu pisałem o swoich obawach, na podstawie dotychczasowych doświadczeń. Póki kogoś nie witam na dworcu, to nie przyjechał, choćby nie wiem jak to deklarował.

W każdym razie bilet kupiony i to zobowiązuje - jakoś ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz