lipiec 2012
Wydawało się że poznałem kolejnego kandydata do związku. Znak zodiaku jak najbardziej mi odpowiada. Chłopak wydaje się mieć życiowe potrzeby podobne jak ja. Ale im dalej w las, tym więcej drzew. A raczej krzaków. Okazało się bowiem, że chłopak jest miły i ludzki ale taki sobie hmm mało pojętny i dość wieśniacki. Żeby nie powiedzieć prymitywny intelektualnie. Modelowy "spoko kolo" którego akurat nie bardzo potrzebuję ;-)
Zamieszkał u mnie, a raczej należałoby napisać, że przymieszkał. Czyli od czasu do czasu nocował, a poza tym wybywał na dzień lub dwa. Nie było to specjalnie uciążliwe, wręcz przeciwnie, jego obecność była mniej dokuczliwa. Ale z drugiej strony nie wychodziła mu praca i szansa na to, że dołoży się do czynszu była coraz bardziej znikoma. A darmozjada w obecnej sytuacji nie potrzebowałem.
W końcu zaczęło mnie to irytować. I wtedy poznałem kolejnego chłopaka, o wiele bardziej wartościowego. I szukającego związku. Ale niestety to było dla mnie pechowe. Bo on - zaczął się dogadywać z moim wieśniackim współlokatorem. I w końcu, po zabalowaniu przez pół weekendu, obaj panowie przyszli do mnie, ale mój wieśniak cichcem się wyprowadził. Aby nie poruszać sprawy należności za pobyt. Nawet się nie pożegnał. A ten drugi, mądrzejszy, też jakoś zapomniał.
Prawdziwy sezon na buraki. No to barszcz już mamy. Byle nie było w nim za dużo grzybów ;-)
Prawdziwy sezon na buraki. No to barszcz już mamy. Byle nie było w nim za dużo grzybów ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz