piątek, 28 września 2012

Tragedyi akt ostatni - zakończenie

2 maja 2012
I tak z losem za bary się wziąwszy o lepsze swoje walczyć poczęli. Rycerz w Bogu miłosiernym łaski swojej, umiłowania i szczęścia pragnąwszy, o zmiłowanie do siebie i białogłowa modlił się. A zacny białogłów o drogę życiową dla siebie modlił się i o przeciwności losu odwrócenie. Azaliż matka jego i brat jego źle na jego uczynki patrząc, wyrzuty mu czynić poczęli, jako i za niegodnego go uznali, bo ośmieliwszy się z rycerzem podróż odbyć, woli ich świętej sprzeciwić się raczył.

I posyłali płomienne swoje myśli na falach eteru, a rycerz miłość swą potwierdzał dla białogłowa. Lecz białogłów rycerzowi rzekł - panie mój, brat mój w zatwardziałości swojej odebrać mi telefon postanowił, aby słowa nasze już więcej między nami nie popłynęły. Nie szukaj mnie, rycerzy szlachetny, szukaj innego i jemu serce swoje czute ofiaruj, bom niegodny umiłowania twojego panie. I rycerz nie chciał się na to zgodzić, i miłość białogłowowi wciąż wyznawał.

Lecz brat białogłowa okrutny telefon mu odebrawszy, do rycerza niecne i złe słowa napisawszy a potem wypowiedziawszy, w serce rycerza miecz zatracenia i przeznaczenia wbił. Tedy rycerz zrozumiał że los okrutny umiłowania jego pozbawił go, a nadzieję niczym wiatr płoche obłoki rozgonił. A że księżyc miłości zaszedł, tedy noc ciemna na świat zstąpiła i smutek wypełnił wszelkie zakątki rycerzowego dziedzictwa.

I rzekł rycerz - panie mój miłosierny, Boże wszechmogący. Z łaski Twojej umiłowania zaznałem jakiegom dotąd nie zaznał. I nadziei zaznałem, jakiej dotąd nie zaznałem. Ale niech twoja a nie moja wola wypełni się i stanie. Wejrzyj proszę na moją modlitwę, daj białogłowowi wszystko co najlepsze, a mnie - proszę - zechciej w swojej łaskawości w umiłowanie do innego białogłowa przystosować i nim mnie nasycić. Aby wola twoja stała się ciałem i kochała mnie jako i ja kochać jego zamierzam.

Tako i skończyła się owa tragedyja - umiłowania niebiańskiego początkiem, wątpliwością ukochanego zatruta i złym ludzkim działaniem do krzyża przybita. Lecz wiara niczym płomień wzbudzona, wichry i przeciwności losy przetrwać może i płomień umiłowania na nowo rozpalić potrafi, gdy wola Pana Naszego miłościwego umiłowanie nowe zesłać raczy.

Tedy rycerz ów dzielny, białogłowa swego niedoszłego pobłogosławiwszy, poczynać zaczął z wieży swoje wysokiej horyzont przepatrywać i fale eteru wysłuchiwać, aby umiłowania swego mu przez Boga przeznaczonego nie przegapić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz