poniedziałek, 25 czerwca 2012

Organista z HIV - finał?

styczeń 2012
Natrafiłem na "anons" na dwóch portalach - dotyczący już poruszanego przeze mnie dwa razy przypadku organisty z HIV. Pisałem o nim na początku w pierwszej notce, potem napisałem drugą notkę. Zatem tego gościa kojarzę - bo jest tylko jeden organista z HIV w netowym środowisku gejowskim. Gadałem z nim nie raz i wydawał się być osobą szukającą miłości i związku. takie też miał nicki. A oto co o nim ktoś napisał w anonsie:
Poszukuję osób, które zostały lub mogły zostać narażone na zakażenie HIV przez osobę Ryszarda K. z Warszawy, lat 24, przedstawiającego się jako organista kościelny lub poszukujący pracy jako organista, który posługiwał się numerem telefonu xxx xxx xxx. Człowiek ten w ciągu ostatnich dwóch lat na terenie województwa mazowieckiego a także całej Polski poznawał wiele osób do związku lub sexu wielokrotnie nie informując ludzi o tym, że jest zakażony wirusem HIV.

Ten człowiek przez ostatni miesiąc udawał wielce zakochanego we mnie, wiernego i oddanego partnera. Niestety dowiedziałem się kim jest naprawdę i wczoraj przyznał się do wszystkiego, oświadczył mi, że nie kocha mnie i nigdy nie kochał a robi to dlatego by mieć za co żyć. W dniu dzisiejszym uciekł wyjeżdżając w stronę Warszawy. Jest to osoba znana w warszawskich klubach gejowskich. Próbował robić karierę również jako Drag Queen Mariolka tylko nic z tego nie wyszło. Poznałem jego byłego partnera, z którym wcześniej był w Warszawie. To, czego się dowiedziałem, jest tak przerażające, że aż się boję, ile osób może być pokrzywdzonych przez tego człowieka.

Proszę wszystkich, którzy zetknęli się z tym człowiekiem i posiadają jakiekolwiek informacje mogące pomóc w usadzeniu delikwenta za kratkami o kontakt telefoniczny. Mnie już nic innego nie pozostało jak tylko zamknąć bo by więcej nikogo innego nie skrzywdził i nie skazał na cierpienie. Potem będę mógł spokojnie odejść z tego świata gdyż już przestałem wierzyć w to, że będę kiedykolwiek szczęśliwym.
Smutne, że człowiek, który robi wrażenie spragnionego uczuć, tak naprawdę - jeśli prawdą są konkluzje autora anonsu - bawi się ludźmi i świadomie ich zaraża. Ale bylem sam świadkiem ukrywania przez niego nosicielstwa HIV w rozmowie, kiedy wiedząc o kim mowa zmusiłem go by się wykręcał jak piskorz. I wtedy nie spodobało mi się jego krętaczenie - gdyby się od razu przyznał do HIV i wytłumaczył obawą o odrzucenie w rozmowie na przykład, byłby wiarygodny. A uprawiając krętactwo stał się dla mnie dupkiem.

Wniosek z tego taki, że jeśli ktoś w rozmowie jest wyczuwany jako niewiarygodny - trzeba poważnie taką intuicję brać pod uwagę. I nie ryzykujemy za wiele jeśli opierając się na tej intuicji zadecydujemy nie poznawać kogoś dalej. 

Bo lepiej nie poznać kogoś teraz, ale uniknąć kłopotów na przyszłość :-)

2 komentarze:

  1. Standardem powinno stać się robienie testów na HIV przed podjęciem decyzji o byciu razem...
    Niestety, ale obecnie jest tak, że polscy geje grzmocą się nie myśląc o bezpieczeństwie własnym i innych. Są przy tym bardzo aroganccy - wszystkie rozumy cioty pozjadały.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam Ryszarda - kiedys i do mnie startowal :) tylko ze ja wiedzialem ze ma HIV

    OdpowiedzUsuń