piątek, 18 maja 2012

Ułomny weekend, ułomna impreza

6 stycznia 2012
Lissek się nudzi. Poszedłby na jakąś imprezę ale mnie się to nie uśmiecha - pretekstem jest oczywiście kasa którą trzeba by wydać, nawet rzędu 50 złotych, na piwo czy colę. I może na wejściówkę. Z kimś, z kim mam poczucie że się uda - bardzo chętnie. Ale nie z chłopakiem, który budzi wątpliwości. Nie jest zły, ale po prostu nie do końca jest dopasowany. 

A ja potrzebuję większego dopasowania, aby ruszyć z moim życiem do przodu i aby miłość z chłopakiem dała mi motywację. I boję się, że Lissek to tylko w połowie udana znajomość. Jestem teraz już przewrażliwiony na punkcie oznak potencjalnie kulejącego związku. A taki się z nim chyba zapowiada, a przynajmniej grozi. Nie mam ochoty ryzykować sprawdzania tego chłopaka na silę, aby się potem jedynie przekonać, że miałem od samego początku rację.

Lissek znalazł imprezę u znajomych, zawiozłem go. Dałem mu resztkę kasy z portfela ale postawiłem sprawę jasno, zresztą za jego sugestią - dziś kasa na imprezę, a on wraca do siebie do domu autostopem, bo na bus nie starczy mi kasy. Nie mam portfela z gumy, nie dla chłopaka który budzi coraz więcej wątpliwości, choć jest naprawdę fajnym kociakiem. Ale być kociakiem to za mało aby być w pełni motywującym i szczęśliwym związku.

Piątek nieudany, zapowiada się równie ułomny weekend - siedzę bowiem z chłopakiem, który zaczyna mi blokować poznawanie innych ;-(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz