poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Na złodzieju czapka gore...

27 grudnia 2011
Dostałem dziś kontakt od koleżanki na Facebooku, którą poznałem przy okazji próby z księciem, który jak wiadomo ukradł moją własność mu wypożyczoną. Zdzwoniliśmy się przez telefon i pogadałem z nią. Okazuje się, że książę ukradł i jej kasę, i to kilka razy. A ktoś kto jest znajomym jej przyjaciela, i kto miał już kiedyś z księciem styczność, powiedział, że ten chłopak ma lepkie ręce. Trafiłem więc na ewidentnego złodzieja.

I przede wszystkim trafiłem na dupka, bo kradzież ma krótkie nogi i szybko wychodzi na wierzch - a wtedy jest smród. Ja się bałem, że ten książę jako ambicję mający na bycie drag queen, będzie złośliwie po ciotowsku rozpowiadał, że ja go - niewiniątko - posądzam o kradzież. No bo książę będzie balował w lokalach i miał kontakty. A tu się okazuje, że koleżanka, znająca osobiście właścicieli wielu klubów i znaczną część opiniotwórczego środowiska, sama zrobi mu właściwą reklamę.

A przy okazji wypytała mnie o Sylwestra i zaprosiła na imprezę do swojego ulubionego klubu, gdzie ma chody. Oczywiście zgodziłem się ale zastrzegłem, że na razie jestem sam i nie wiem czy to się zmieni do Sylwestra. W końcu zostało tylko kilka dni. Ja intensywnie szukam, ale po ostatnich bajkopisarskich "castingach" jestem raczej sceptyczny...

Ważne, że w sprawie książęcego złodzieja sprawiedliwość będzie się dopominała swego - a złodziejska czapka na nim zapłonie :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz