A na niedzielę luźny temat, anons pewnego intelektualisty. Nick autora Tobi - kojarzy mi się z filmem "Roots" (Korzenie) czarnym niewolniku Kunta-Kinte, właśnie w Ameryce nazwanym Tobi. Poza tym żadnych wymiarów w anonsie nie podano. Oto jego treść:
Nie masz z kim spędzić Sylwestra i Nowego Roku? Do szczęścia potrzebujesz kontaktu z jedną osobą? Właśnie ją znalazłeś! Jestem wszechstronnie wykształconym humanistą, osobą obdarzoną niezwykłą emocjonalna głębią, bardzo spokojną, taktowną i kulturalną. Nie uznaję tytoniu ani alkoholu. Uwielbiam rozmawiać na tematy psychologiczne, roztrząsać kwestie filozoficzne (głównie egzystencjalne i metafizyczne), ale też pomilczeć. Jeśli Ty także uważasz, że nie ma większej przyjemności nad dzielenie się wewnętrznym kosmosem, to zapraszam. Ty: do 35 lat. Ja: prawie 50. Do 5 stycznia będę w Kołobrzegu. Spotkanie face to face możliwe po długiej rozmowie telefonicznej, więc zadzwoń, jeśli wiesz, czego chcesz. Aktualne od dziś, godz. od 22:00. Dzwoniąc, podaj hasło "Nowy Rok". xxxxxxxxx, xxxxxxxxx
Cały anons zamieściłem bez redakcji. Jedyne co zrobiłem, to oczywiście wyiksowałem numery telefonów. Mamy więc wszechstronnie wykształconego humanistę, który faktycznie napisał anons z polskimi znakami, interpunkcją, spacjami tam gdzie trzeba. Trochę podejrzane jest jego abstynencja - rozumiem brak palenia, sam też nie palę. Ale odkładanie na sile kieliszka wina czy wódki to już pozerskie przegięcie. W końcu liczy się to, aby pić z umiarem, a nie żeby na silę wylewać dziecko z kąpielą.
Gadanie zaś o filozoficznych rozmowach - faktycznie pokazuje głębię, ale słaby to temat na anons gejowski. I łatwo może przerazić. O tym się powinno mówić w bliższym kontakcie, gdy się wyczuje, że ktoś ma podobne potrzeby intelektualne. Mając "prawie 50" (równie dobrze może to być 49 jak i 51) nasz filozof i humanista bardzo podcina skrzydła potencjalnym partnerom. Onieśmiela ich i nieumyślnie wdeptuje w ziemię. W dodatku, na pewno nieświadomie, zrobił końcówkę jak z castingu. A ludzie nie lubią, jak mają wrażenie, że się ich przedmiotowo, castingowo, traktuje.
Humanistą jest bez dwóch zdań - ale pracy domowej z marketingu na pewno nie odrobił ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz