poniedziałek, 26 marca 2012

Wigilijny casting ;-)

24 grudnia 2011
Nie lubię słowa "casting" bo mi się kojarzy z przebieraniem w ludziach. Ale dałem taki tytuł specjalnie, aby opisać wigilijne wydarzenia jakie miałem 3 miesiące temu. To była w ogóle moja pierwsza samotna wigilia, bez chłopaka, od 2 lat nie zapraszamy już przez rodzinę, bo zamieszkałem osobno. I poznałem na necie 2 chłopaków, którzy wydali się potencjalnie odpowiedni na partnera. Zadziwiające, że obaj interesowali się fotografią i malarstwem ;-)

Pierwszy pochodził z Gdyni i miał 19 lat. Gadaliśmy sobie na GG i dobrze się rozumieliśmy. Ale on nie przesłał mi zdjęcia, więc nawet nie wiem jak wyglądał - moje zdjęcie widział i zaakceptował. Nie wiedziałem jak wygląda i nie wiedziałem, czy w jego wyglądzie nie będzie coś, co mnie niestety zablokuje. Drugi chłopak miał 20 lat i pochodził z okolic Poznania. On z kolei po pierwsze zagadując mnie od razu się przedstawił (niby drobiazg ale bardzo miły), a po drugie - szybko przesalał mi swoje zdjęcia. I spodobał mi się bez zastrzeżeń. 

Obaj byli gotowi przyjechać do mnie po świętach aby się poznać w realnym spotkaniu. I kogo miałbym wybrać? Oczywiście poznaniaka. Po pierwsze, robi zaoczną szkolę i nie jest uwiązany nauką. Po drugie - od razu się uwiarygodnił. A gdynianin jest uwiązany nauką do matury - i nadal, po kilku dniach gadania z nim, nie wiem jak wygląda. Czy to nie dziwne? Czyżby miał coś do ukrycia? Nie jest przez to wiarygodny - a raczej zaczyna budzić podejrzenie, że jest bajkopisarzem.

Wybieram więc tego, który się pokazał jako osoba godna zaufania :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz