21 listopada 2011
I znów zaczyna się gra - ale nie o kultowego Mario mi chodzi, lecz o tego byłego, o tym samym imieniu, o którym pisałem jak ukradł i sprzedał moją własność. Będąc na spacerze postanowiłem do niego zadzwonić. Odebrał telefon, ale gdy od razu na wstępie zapytałem go o swoją własność, natychmiast się rozłączył. Ewidentnie udowodnił tym, że jest złodziejem i kłamcą, a do tego tchórzem. Człowiek nie mający nic na sumieniu by się bowiem nie rozłączał. Widocznie skasował mój numer z kontaktów i dzięki temu odebrał ode mnie połączenie, nie kojarząc mnie. Oczywiście potem w ogóle nie odbierał, gdy zadzwoniłem do niego ponownie.
Wieczorem oglądałem rutynowo Facebooka i Google+ - i zobaczyłem, że na Facebooku go nie ma wśród moich znajomych. Najpierw myślałem, że mnie usunął ze znajomych. Ale wyszukiwanie nie dało wyniku - czyli musiał skasować swoje profile. Oba profile - bo miał zarówno profil drag queen, jak i swój prywatny, pod prawdziwym imieniem i nazwiskiem. Czyżby więc tchórz chował się do mysiej dziury? Na pewno nie przede mną. Kto wie, czy nie nabroił czegoś wobec innych osób, znacznie mniej cierpliwych w odzyskiwaniu swojej własności. I dobrze gdyby się tak stało. Niech los się nim zajmie.
Miejmy nadzieję, że ten złodziej jest ostatnim negatywnym doświadczeniem jakie było mi sądzone przejść - traktuję to jako praktyczną i niezbędną życiową naukę. I patrzę w przyszłość ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz