Kiedy rozmawiamy na czacie jest niestety normalne, że większość rozmów toczy się wokół seksu, najczęściej prostacko zresztą rozumianego. A prostactwo rozmówców jest wręcz urzekające. Oczywiście zadają oni całą masę seksualnych pytań, które po pewnym czasie są już maksymalnie nudne. Ale czasem zdarzają się wyjątki zadające mądrzejsze pytania. W cudzysłowie lub nawet bez niego. A najgłupsze z "mądrych" (w cudzysłowie) pytań jakie można otrzymać na czacie, to pytanie o to jak idą poszukiwania.
Oczywiście pytanie to dotyczy kogoś, kto albo ma wpisane w nicku, że szuka czegoś na dłużej, albo wyjawi to w czasie rozmowy. A jego głupota polega na tym, że przecież osoba szukająca partnera nie będzie szukała go na czacie gdy już kogoś odpowiedniego znajdzie. A samo szukanie jest żmudne i pracochłonne - więc pytanie jak idą poszukiwania jest debilne. Po prostu idą swoim tempem - i tyle. Szukam, bo jeszcze nie znalazłem. Jak mi idzie - normalnie, czyli żmudnie, jednostajnie, bez ciekawych epizodów raczej. W gąszczu głupich rozmów o seksie.
Ale cóż, nie jest łatwo zadać jakieś w miarę normalne pytanie. Na przykład o preferencje w tej czy innej kwestii - niekoniecznie seksualnej. Jaką kuchnię lubisz? Jakie filmy oglądasz? Jakie książki czytasz - o ile czytasz. Jakie masz pasje czy zainteresowania? Dziwne, ale dla wielu osób nawet tak - zdawałoby się - proste pytania sprawiają trudność. I tak rozmowa na czacie z pytaniem o poszukiwania jest mistrzostwem świata w porównaniu do gadulcowego "co tam?", po którym następuje bezmyślne "aha" (niezależnie od tego jak my odpowiemy - i na tym właśnie owa bezmyślność polega).
W sumie więc pytanie o status poszukiwań to przynajmniej dowód, że ktoś choć próbuje myśleć ;-)
Przynajmniej przeczytał nick i widzi, że ktoś szuka partnera, a nie debilnie otwiera okno z każdą osobą i zadaje jednosylabowe pytanie: "Sex??"
OdpowiedzUsuń