poniedziałek, 9 stycznia 2012

Więzień mojej życzliwości

Miałem jakiś czas temu sytuację, która mnie mocno irytowała. Mieszkał a raczej pomieszkiwał, u mnie chłopak, z którym ewidentnie nie wyszło nic. Nie umiał okazywać miłości. Nie znaczy to, że nie kochał - może kochał na swój sposób. Ale nie okazywał tego tak, abym czuł tą miłość i odwzajemniał ją z radością. Niestety, a dla mnie stety, mój poprzedni chłopak pokazał jak można kochać. I tej linii zamierzam się trzymać.

I ten "nieudacznik" mieszkał u mnie przez miesiąc, coraz bardziej mnie irytując. A ja nie mogłem go wyrzucić dlatego, że stał się więźniem mojej dla niego życzliwości. Użyczyłem mu bowiem pewne urządzenie, które nieopatrznie, przez głupotę, zostawił u kogoś, kto wyjechał na miesiąc. I nie można było tego sprzętu odzyskać. Musiałem więc tolerować jego pomieszkiwanie u mnie, bo chciałem dostać z powrotem moją własność. A gdybym go wywalił, być może znikł by mi z oczu - z moim sprzętem. 

Ale przynajmniej w tym czasie upewniłem się na sto procent, że nie chcę z nim być. A co najważniejsze, postanowiłem szukać dalej, aby znaleźć kogoś - może wreszcie właściwego. Każdy popełnia błędy. W moim przypadku był to podwójny błąd - niewłaściwy chłopak i użyczenie mu sprzętu, który go u mnie zatrzymał dodatkowy miesiąc. W czasie którego ten chłopak pasożytował używając moich zasobów. Na szczęście niewiele ich zużył, bo wtedy się odchudzałem i miałem dosłownie pustą lodówkę i brak jedzenia w domu. I nie zamierzałem nic kupować, co on by mógł zjeść. Niech kupuje sobie sam, za swoje pieniądze (które najpierw niech zarobi).

Na szczęście sprzęt odzyskałem. A po krótkim czasie podziękowałem mojemu lokatorowi za wspólnie mieszkanie.

7 komentarzy:

  1. urzekająca historia... jesteś popierdolony...

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba dobrze, że gej jest popierdolony, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  3. jak każdy człowiek ...
    szkoda, że tylko anonimowi potrafią napisać coś takiego...

    OdpowiedzUsuń
  4. Zastanawiam się, czy przyjmując pod dach a może i do łóżka obcego chłopca nie obawiasz się, iż może Cię okraść, oszukać.Czy ta niepewność nie psuje atmosfery spotkania?

    OdpowiedzUsuń
  5. A zastanawiasz się wychodząc z domu czy aby cię nie zabije spadający meteoryt? Przecież wszystko się może zdarzyć. Mnie w życiu okradła niejedna osoba, ale nie powoduje to u mnie automatycznego zamykania się na ludzi ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz rację, o ile od śmierci spowodowanej spadającym meteorytem nie można się ubezpieczyć, o tyle od kradzieży można.Czy prawidłowo odczytałem twoje przesłanie.
    Wybacz moją ciekawość- czy geje potrafią być złodziejami?

    OdpowiedzUsuń
  7. Każdy potrafi być złodziejem - jako człowiek, a nie gej. To człowiek jest złodziejem a nie jego orientacja seksualna :-)

    OdpowiedzUsuń