wtorek, 10 stycznia 2012

Sinusoida

Zauważyłem, że czasem mam sinusoidę w rożnych sytuacjach. Polega ona na tym, że naprzemiennie wybieram rożne rozwiązania, które są na przemian symetryczne. Mój pierwszy samochód to był sedan, drugi terenowy, a obecny też jest sedanem. Zaś kolejny chciałbym kupić - jeśli kiedyś zarobię - terenowy.

Tak samo jest z trzema ostatnimi chłopakami. Trzeci od końca był niechlujem i osobą która nie umiała okazywać uczuć. Nie było z nim też prawie żadnego seksu, mimo kilku miesięcy mieszkania razem. Porażka, choć nie znaczy to, że sam chłopak jako taki był zły. Po prostu nie umiał się odnaleźć w miłości. Wyjechał nagle, uciekł ode mnie. Teraz, gdy piszemy na GG, mówi mi, że jest na terapii psychicznej, że to psychiczne sprawy spowodowały u niego tę ucieczkę. Że nadal kocha i brakuje mu mojego ciepła. Wierzę mu.

Przedostatni chłopak był kompletnie inny - nauczył mnie najpiękniejszej na świecie miłości, zaangażowanej i pełnej. Także pełnej setek codziennych pieszczot i bliskości. Cudownie podniósł poprzeczkę i ustanowił standard, którego będę wymagał od wszystkich kolejnych. Nie wyszło nam, ale nie żałujemy tego co przeżyliśmy - a już to jest w środowisku gejów ewenementem.

Ostatni chłopak był na podobieństwo trzeciego od końca. Niechluj - strasznie wkurzało mnie rzucanie przez niego ubrań gdzie popadnie i brak zainteresowania brudnymi naczyniami, które starczyło wstawić do zmywarki. Fakt, trzeci był niechlujem prawie idealnym, ostatni do pięt mu nie dorastał - przynajmniej taka korzyść. Tak samo nie potrafił okazywać miłości i tak samo prawie nie było z nim seksu. Była irytacja. Przedłużył sobie pobyt u mnie tylko dlatego, że pożyczone mu urządzenie utknęło u znajomego, który wyjechał. Musiałem tolerować chłopaka aby odzyskać moją własność.

Zgadnijcie zatem jakiego chłopaka oczekuję teraz? Tak, właśnie takiego jak ten przedostatni. Kogoś, kto naprawdę kocha. I to mnie napawa optymizmem :-)

9 komentarzy:

  1. Tak, tylko pierwsze jest Twoją wolą, a drugie przypadkiem. Jeśli wierzysz w przypadkowość to bardzo Ci zazdroszczę tego następnego chłopaka.

    ta-ta

    kr

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wierzę w ślepy przypadek ale w ingerencję Czegoś Planującego, która zapewnia, że to nie będzie właśnie ślepy traf, ale traf dostosowany do moich potrzeb i sytuacji. Według niektórych taką wiarę trzeba by leczyć w zakładzie zamkniętym ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak, jeśli rozum nie tłumaczy no to trzeba to wytłumaczyć rozumowo. Coś planującego? Widziałem takie skośnookie osiołki, one coś knują.

    ta-ta

    kr

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytając bloga zadaję sobie pytanie: czy nie lepiej żyć z rodziną, którą się założyło niż być wiecznym tułaczem.Życie z kobietą jest sztuką i wymaga kompromisów. Czasem trzeba poprosić bank losu o kredyt zaufania. Pisałeś kiedyś, że nie wiedziałeś, że jesteś gejem.Polecam lekturę Salingera- Buszujący w zbożu- z wypowiedzi jednego z jej bohaterów dowiesz się, iż każdy żonaty może stać się gejem.A było to powiedziane w czasach kiedy nie było internetu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie komplikowałbym sobie życia dla samego komplikowania. Skoro muszę żyć osobno, to znaczy że są ku temu powody i to jest niestety zło, ale mniejsze zło...

    OdpowiedzUsuń
  6. Macieju, czy masz żal do losu, że znalazłeś się w takiej sytuacji życiowej. Zło, które na trwale wpisało się w twój los, bez względu na to czy uznajesz je za mniejsze lub większe, pozostaje złem.Znam tylko jeden sposób na zniweczenie skutków zła. Zło dobrem zwyciężaj!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nieświadomie - oczywiście - robisz ze mnie durnia ;-) To bezdyskusyjne, że gdybym miał prosty wybór dobra czy zła to wybierałbym dobro. Ale życie nie jest takie proste. Niestety, życie na ogół daje wybór rożnych odcieni zła jedynie. Idealizm można mieć w sercu, a w życiu trzeba mieć umiejętność dokonywania smutnych wyborów...

    OdpowiedzUsuń
  8. Niewłaściwie odebrałeś przesłanie zawarte w moim komentarzu.Poznałem twoje życie , czytając bloga i pozwoliłem sobie na refleksje natury egzystencjalnej. Rozumiem teraz, iż nie masz ochoty na poważne refleksje.

    OdpowiedzUsuń
  9. A co to są "poważne refleksje"? Mówienie o czymś nawet gdyby było w szafarzu żartu, nie przesądza o niepoważnym traktowaniu tematu - a mój żart o robieniu durnia był napisany dlatego, że nie lubię 100% "poważnego" podejścia do życia, co nie znaczy, że gdy dokonuję swoich przemyśleń, to traktuję poważny sprawy niepoważnie.

    Refleksje natury egzystencjalnej to piękne hasło. Człowiek i jego życie oraz splątane koleje tego życia bywają jednak na tyle trudne do ogarnięcia, że nie zawsze da się to rozumowo ogarnąć. Dlatego często w takich sytuacjach zdaję się na intuicyjną ocenę, a niekoniecznie na jakieś rozbudowane egzystencjalne rozważania.

    OdpowiedzUsuń