środa, 16 listopada 2011

Mam partnera dla jaj

Ostatnio "znęcam się" nad Fejsem ale to o czym dziś piszę nie dotyczy wyłącznie tego portalu społecznościowego. Nie jest bowiem  winą Facebooka, że jego użytkownicy piszą to co piszą lub działają jak działają.

Już kilka razy spotkałem się - na Facebooku lub portalach gejowskich - z działaniem, które można by nazwać związaniem się dla jaj z drugą osobą. Faktycznie to są jaja - ktoś był sam, a tu nagle jest związany. To jeszcze się da zrozumieć, przecież kiedyś następuje ten moment, że zmienia się status na profilu :-)

Składam więc komuś gratulacje z powodu szczęśliwego związania się - a tu dostaję od niego informację, że to tylko jaja. Czyli jeden wielki pic na wodę fotomontaż. Hahaha - ale ubaw :-)

Rozumiem oczywiście sytuację ludzi, którzy takie fikcyjne związki tworzą z powodu wyższej konieczności. Ktoś, na przykład, otrzymuje masę debilnych seks propozycji na Fellow - więc broni się rzekomym związaniem, chcąc aby dzięki temu się od niego odczepiono. Co oczywiście nie do końca się uda, bo na zaślepionych głupców nie ma żadnej skutecznej metody - poza fizycznym odstrzeleniem. Na tej samej zasadzie rozumiem profil geja na portalu społecznościowym, w którym deklaruje on związek z kobietą - na użytek homofobicznej lokalnej społeczności, która bacznie sprawdza jego status na Facebooku.

Ale bardzo się zdumiałem gdy jeden z moich znajomych na Fejsie, gej, nagle okazał się w związku z jakaś dziewczyną. Oczywiście to były jaja. Na użytek innych, zapewne śmiertelnie znudzonych userów - bo ten wyszukany joke miał ich pobudzić do życia. Ja się zdumialem, oni się rozbawili zapewne - Facebook spełnił swoje zadanie nośnika fascynujących informacji ;-)

Przypomina się jednak opowieść o góralu, który robił sobie jaja. Krzyknął, że wilki atakują stado - a gdy inni przybiegli na pomoc roześmiał się i powiedział, że to żart. Później wilki naprawdę atakowały jego stado, i wtedy krzyczał już na poważnie - ale nikt nie przybiegł z pomocą.

W wojsku stosuje się prosty manewr - jeśli coś jest autentyczne, to się dodaje nieśmiertelną frazę "to nie są ćwiczenia". Dzięki temu żołnierze wiedzą, że teraz naprawdę będą strzelali do nieprzyjaciela. Ciekawe kiedy na Facebooku ktoś napisze w notce "Za miesiąc biorę ślub. To nie są ćwiczenia." :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz