Gary Owen to ulubiony marsz generała Custera. Tego utworu słuchałem w podwójnej wersji - zawierającej zarówno wykonanie w stylu XIX-wiecznej armii (werble, flety) jak i współczesnym (orkiestra wojskowa). Nic by nie było w tym specjalnego, gdyby nie to, że ten jankeski marsz wojskowy pobił rekord.
Słuchałem go ponad tysiąc razy w kółko, nie przerywając innymi utworami :-)
Po prostu świetnie się nadaje jako tło muzyczne ;-)
Jaki z tego morał dla poznawania chłopaka? Jeśli chłopak jest odpowiedni to można z nim żyć w kółko i bez końca ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz