wtorek, 20 września 2011

Rozmowa ambitna :-)

Głupcy zaczynają od ślepych ankiet seksualnych, nie troszcząc się nawet o to czy ktoś w ogóle szuka - tak jak oni - szybkiego seksu. A jak rozmawiają ludzie światli? Dziś zapis takiej rozmowy na GG z kimś na poziomie.

Oznaczenia: jego tekst / mój tekst
- Hej, właśnie zobaczyłem twój anons na Gejowie, i rzuciłem okiem na bloga...
Pisze z polskimi literami i starannie - co jest imponujące. ja piszę zawsze szybko i bez polskich znaków - dopiero na użytek bloga poprawiam teksty. Poza tym on nie tylko się przywitał, ale napisał od razu jedno zdanie - szacun za to.
- (Autoreply) Jestem gejem (44 lata). Nie szukam seksu ani cyber seksu! Szukam normalnych ludzi, z którymi można się poznać i zaprzyjaźnić. Jeśli chcesz mnie poznać - odezwij się ponownie.
- o matko.... następny też będzie "autoreply"??
- autoreply jest jak się rozmowa zaczyna od nowa
- aha. Ale teraz na pewno rozmawiam z Tobą?
- tak
- :-) ja niestety zaraz będę spadał do pracy, wiec długo nie popiszę. Ale o sobie: Wojtek, 36 lat, humanista, oczytany, inteligentny itd...
- miło mi Maciek
- miło mi będzie poznać Twoje impresje na temat mojego bloga
- o, tylko zajrzałem, poczytałem trochę.
- wiesz, blogi mają to do siebie.. że w którymś momencie trudno pisać tam coś nowego, w kółko się obraca wokół tego samego tematu.
- najczęściej: skutecznego poszukiwania partnera :-)
To była aluzja do mojego bloga, ale miła i na jak najbardziej fajnym poziomie ;-)
- ja mam jak na razie co pisać
- i w tej chwili kończę notki na wrzesień a niedługo będę pisał notki na październik
[rozmowa była 19 lipca]
- tyle mam różnych tematów
- i dziś znów 2 lub 3 mi przyszły do głowy
- Oho :) ja pisałem tylko w chwilach burz uczuciowych... już mi się znudziło
- ja piszę systematycznie
- nie, mi to przeszło, już dawno
- ja piszę dzienniki od 28 lat
- więc mi nie przeszło
- podobno ludzie dzielą się na tych co piszą i tych co czytają :-)
- ja zdecydowanie czytam
Oby więc to nie był jakiś przeintelektualizowany gejowski mól książkowy ;-)
- ja piszę
- mogę Ci polecić Thomasa Bernhardta - doskonały pisarz, geniusz
Oj, molem książkowym i snobem kulturalnym zaczyna zalatywać ;-)
- nie czytam pisarzy
- czytam książki popularnonaukowe
- interesuję się taką tematyką
- literatura piękna mnie nie pociąga
- ooo :-(
- szkoda
Chyba myślał, że trafie we mnie na bliźniaczego snoba ;-)
- sam pisałem kiedyś i wiem jak się pisze
- odpada nam duża część tematów do rozmów
Rozmowy o tym co autor miał na myśli? Nie lepiej rozmawiać o pięknie świata czy ludzkiej duszy - tworząc samą rozmową najpiękniejszą literaturę świata?
- to tak jak kucharz którego nie pociągają wizyty w restauracjach
- bo zna gotowanie od kuchni
- wiesz BTW co bym chciał zobaczyć jeśli chodzi o film?
- co?
- chciałbym zobaczyć filmy Almodovara bo żadnego nie widziałem
- a ciekawi mnie jakie on robi filmy
- jest ikoną snobów kulturalnych i chce zorientować się czy słusznie :-)
- bo jeśli to jest ambitne kino typu nikt nie wie co autor miał na myśli, to źle świadczy o euro snobizmie kulturalnym ;-)
- nie jest to takie kino
- polecam jak najbardziej Almodovara
- A co do filmów, w których nikt nie wie o co chodzi.. to też je bardzo lubię
OMG to jest traktowanie kina jako źródła zagadek, podczas gdy życie samo w sobie niesie ich na tyle dużo, że kino powinno bawić i uczyć, a nie łamać głowy ;-)
- widziałeś Avatar?
- lubię Camerona i Petera Weira
- nie, Avatara nie widziałem, Cameron wydaje mi się... cóż, trochę dla dzieci
- Weir może bliżej :-)
No tak, bo Pana i władcę na krańcu świata Petera Weira raczej nie wypada oglądać intelektualiście, ale Piknik pod Wiszącą Skałą już się chyba łapie do kanonu kina ambitnego ;-)
- mnie w Avatarze urzekł jeden element
- statek kosmiczny
- interesowałem się astronautyką kiedyś
- zobaczyłem na pierwszy rzut oka, że projektowali go inżynierowie astronautycy
- to był prawdopodobny statek kosmiczny jak ten z Odysei Kubricka
- autentyczny, sensowny
- potem czytałem o nim w necie i o jego napędzie
- okazało się że ten napęd jest rozpatrywany jako hipoteza naukowa
- lubię filmy w których przykłada się wagę do detali
- szczególnie technicznych lub cywilizacyjnych
- nie wiem, serio. nie widziałem Avatara. A Odyseja Kubricka genialna. Dałem chyba 9 na filmwebie.
Kubrick się łapie na kino, którego się intelektualista nie wstydzi - Avatar jest oczywiście trędowaty w tym zakresie.
- widziałeś Der Untergang?
- o upadku Hitlera?
- interesuje mnie historia III Rzeszy więc ten film to mój kanon
- znowu nie widziałem :-)
Czyżby Upadek był też zbyt mało ambitny? ;-)
- raz oglądałem ten film w typowy dla mnie sposób
- odpaliłem stronę internetową ze stopniami wojskowymi SS
 
- o ile pamiętam on chyba kilka lat temu dostał oscara za nieanglojezyczny
Miłe zaskoczenie, bo oscary się nie kojarzą z nagrodami śledzonymi przez intelektualistów ;-) 
- które zmieniały się 4 razy, ostatnio w 1943
- i sprawdzałem dokładnie czy stopnie na mundurach są identyczne z tytulaturą
- A to mogę Ci polecić Łaskawe Jonathana Littela, bardzo dobra powieść, w tym temacie
Znowu powieść - a mnie interesuje literatura faktu!
- i odkryłem błąd u Hermanna Fegeleina
- miał patki na mundurze i tytulaturę odmienne
- jedne SS-brigadeführera drugie SS-grupenführera z tego co pamiętam
- jak widzisz potrafię oglądać filmy jak Sherlock Holmes śledząc detale których nikt inny nie zauważa
- co do książek, mało mnie pasjonuje literatura powieściowa poza klasyką
- Sienkiewicz, a nawet Forsyth czy Grisham
- wolę zdecydowanie czytać książki biograficzne
- o historii
- o technice czy wojskowości
- ba, nawet raz przeglądałem U-boot fact file czyli spis wszystkich U-bootów
- i na przykład sprawdzałem dane U-99 Otto Kretschmera
- takie mam historyczno-techniczne zainteresowania
- muszę spadać do pracy.
- Porozmawiamy jak dotrę :-)
Ciekawe czy to ucieczka, czy naprawdę praca :-)
- mogę ci powiedzieć ile silników miał największy czołg wszechczasów który robił profesor Porsche
- :-)
- zapraszam
I na razie rozmowa się w naturalny sposób skończyła.

Jakie wnioski? Ja bardziej o życiu, on o literaturze. Ja o konkretach (historia, technika, konkretne refleksje na temat filmu), on o ogólniejszych dziełach, najlepiej powieściach. Zapewne ma dziesiątki autorów w głowie i wystrzeliwuje ich w trakcie rozmowy :-)

Oczywiście to jest facet do pogadania przy kawie lub herbacie (piwa czy coli chyba nie wypada mu pić) - a raczej do spierania się, bo mamy inne podejście. A ja lubię się spierać z ludźmi tak mocno osadzonymi w konsumpcji kultury. Mój ulubiony temat to rola kina rozrywkowego w kulturze. Bo dla wielu z nich kino rozrywkowe jest trędowate.

No i, last but not least, widać jak przebiega rozmowa z kimś na poziomie - długość, wątki, cytowanie nazwisk etc. To nie jest krótka rozmówka na czacie ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz