Dziś na blogu podwójna notka - bo wydarzenia aktualne (choć publikowane z miesięcznym opóźnieniem) wymagały poświęcenia im miejsca. Ale zarazem dzisiejszy czat ma numer 66, który kojarzy się ze Star Wars - dlatego postanowiłem napisać o roli Star Wars w moim życiu.
Star Wars to naprawdę moja saga - i to moja podwójnie. Po pierwsze, jako niezapomniana opowieść, której jestem fanem. Zresztą to nie tylko opowieść, grałem także w gry poświęcone Star Wars - i to chętniej po stronie Imperium ;-). Zaś po drugie, po prostu jako moja własna pisaninia :-)
A było to tak... Dawno, dawno temu, w naszej galaktyce, niedaleko stąd...
Czekaliśmy na "Imperium kontratakuje", czyli Epizod V sagi, ale jakoś nie wchodził do kin. I po prostu postanowiłem zacząć pisać ... dokończenie Star Wars. I tak się zaczęła moja przygoda z pisaniem, która trwa do dzisiaj. Nie chodzi o to ile napisałem - zaczynałem w wieku 14 lat i po okresie licealnym mam dwie skrzynie rękopisów, wystarczające do zapełnienia co najmniej metra półki. Ważne że pisanie daje mi niezmiennie radość i satysfakcję.
Drobna, ale miła, konsekwencja pisania jest też taka, że nauczyłem się pisać gotowe teksty na czysto, bez konieczności ich poprawiania. Po prostu komponuję je w mojej głowie. Często tak szybko, że mimo dość szybkiego klepania w klawisze komputera nie nadążam z przeklepywaniem moich treści w bajty ;-)
W pewnym sensie, zwieńczeniem tego są także moje blogi.
Goeorge Lucas - wielkie dzięki za Ideę, która mnie pchnęła do pisania ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz