13 czerwca 2011
Wczoraj umówiłem się na spotkanie z głuchoniemym. Umówiliśmy się przy metrze Ratusz, koło Pizza Hut.
Dostaję informację, że Mucha jest już na miejscu. Widzę go w okularach przeciwsłonecznych z gejowską torbą przez ramię. Chcę go zaczepić, ale on przechodzi obok. Chyba mnie nie poznał. To napiszę SMS do niego jak się zorientuje, że mnie przegapił.
Ale to nie on. Bo zaraz potem ktoś mnie dotyka. Poznał bez pudła. A ja jego. Jest trochę niższy - ae bardzo sympatyczny, tylko (jak wiadomo) milczący. Ale pomaga sobie klepiąc wypowiedzi w telefonie. Ja zaś mówię mu dosłownie prosto w twarz, a on rozpoznaje moje ruchy warg.
Pojechaliśmy na zakupy do Carrefour i powlekliśmy się (6 minut przez sam garaż) z zakupami do domu - dwie zgrzewki wody, trochę innego żarcia. Zapaliliśmy fajkę - ale nie w pokoju, tylko na balkonie. Pisałem potem z nim na GG - ja na swoim pisałem do niego, ale on siedział obok mnie i czytał lub pisał swoje.
Miałem ochotę przytulić się do niego i w końcu nie wytrzymałem i to zrobiłem. Ale nie robiliśmy seksu. Gadaliśmy i potem poszliśmy grzecznie, choć w przytuleniu, spać.
14 czerwca 2011
Nie musieliśmy wstawać zupełnie rano, ale około 10 odprowadziłem go na autobus, bo miał załatwiać sprawy. Pożyczyłem mu drobną sumę pieniędzy, która ma oddać z renty po dwudziestym. Umówiliśmy się na spotkanie o 18, gdy załatwi on swoje sprawy.
Tylko, że nie było kontaktu o 18. Wysłał mi za dnia SMS z informacją abym się nie martwił, ale pod wieczór już no contact. Zawaliłem rajd w grze będąc w pogotowiu do spotkania z nim, ale nie doszło do tego. No cóż, może mu coś wypadło. Po naszym pierwszym kontakcie 11 czerwca także był dzień bez kontaktu. Do końca dnia już się ze mną nie skontaktował.
15 czerwca 2011
Rano wstałem i sprawdziłem telefony, GG, profil na Fellow. Ale nigdzie nie było od niego żadnych wiadomości. Zapuściłem sobie czata - i zagadał mnie ktoś o nicku bardzo podobnym do tego głuchoniemego, podobieństwo polega na tym, że on też używał w nicku znaków podkreślenia. Tak samo nick zaczyna się, kończy i w środku ma podkreślenie. Tym razem ma w nicku 23 a nie 24 lata. Podaje mi cyferki - też bardzo podobne do tych, które ma na profilu.
Ale najważniejsze, że robi takie same błędy językowe. Pytam go o imię - Podaje inne niż poprzednio, ale na tą samą literę. I jest z tej samej dzielnicy. I dość szybko zamyka okno priva. To on czy nie on? Może on. Czyżby mnie oszukał na kasę i ucieka na mój widok teraz? A może to on i na wszelki wypadek jeszcze szuka na czacie, tak jak ja?
W południe pisze do mnie na GG, że jest chory i ma 39 stopni gorączki. Ale po 5 minutach mówi, że wychodzi - ale chyba ma na myśli wyjście z GG :-)
Potem się nie odzywa do końca dnia.
I w sumie nie odezwał się już nigdy więcej - głuchy oszust zatem. Szkoda, że robi tyły innym osobom, które są w potrzebie i jednak będą uczciwe. Nie pomogę im, bo taki oszust mnie naciągnął. Takie już pedalskie środowisko - jeden ptak sra, a wszystkie gniazda uwalone ;-)
To smutne że ludzie wykorzystują swoją ułomność do takich rzeczy :( a może tak się wyćwiczył i perfekcyjnie udawał?
OdpowiedzUsuńWiesz nie pokazywał mi legitymacji głuchoniemego, którą podobno miał, ale ja wierzę, że naprawdę był głuchoniemy. A co do oszukaństwa, to ludzie są tacy jacy są - i trzeba po prostu szukać tych uczciwych :-)
OdpowiedzUsuńA mnie w tej historii dużo bardziej zafrapowały TWOJE intencje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam [wciąż soporowato (czy jak napiszę "sennie",to będzie to samo?)] ze skwarnego miasta T.
KaJot
A mnie zafrapowało jakie to miałem intencje według Ciebie ;-)
OdpowiedzUsuńNapisz i ja Ci odpowiem czy trafiłeś ;-)
Dlaczego mu pomogłeś?
OdpowiedzUsuńBardziej dlatego,że jesteś dobrym człowiekiem,czy liczyłeś na to,że jeśli będzie Ci coś dłużny,wtedy na pewno ponownie się spotkacie?
Bo jestem ZA dobry ;-) Liczenie na dłużność? To byłoby żałosne. Co to za związek za kikadziesiąt złotych? Jeśli związek to spokojny powinien być niczym beton, a nie jak wątły portfelik ;-)
OdpowiedzUsuńCo na to Twoja podświadomość? :->
OdpowiedzUsuńZa bardzo lubię Thackeraya i Zapolską-ludzie są mistrzami w oszukiwaniu samych siebie.
Podświadomość mówi, że 3 tabletki słodzika na kubek kawy są akurat idealne ;-)
OdpowiedzUsuńSpryciarz :P
OdpowiedzUsuńBTW,mogę dodać Twój adres do polecanych na moim blogu?
Możesz, ale nie licz że będę dzięki temu słodził 4 tabletki na kubek, choć lubię liczby parzyste ;-P
OdpowiedzUsuńI całe szczęście!
OdpowiedzUsuńOd nadmiaru słodyczy może zemdlić.
Dziękuję i raz jeszcze pozdrawiam,
KaJot