poniedziałek, 27 czerwca 2011

Ironia - zgaga rozmowy...

Ironia - zgaga rozmowy, na którą nie pomoże żadna cudowna tabletka... Z lekcji języka polskiego w ogólniaku pamiętam znamienne określenie: ironia jest bronią słabych. Może to i prawda, w takim razie bywa, że czasem na tych "słabych" trafiam na w czasie internetowych rozmów (przeważnie na czacie, choć czasem także w korespondencji).

W czym się ta ironia przejawia? Trudno to racjonalnie zdefiniować - ironię się po prostu wyczuwa. Najlepszym jej przykładem są kwaśne, złośliwe uwagi. Albo "krótka logika", po łebkach i bez zastanowienia. Przykład - korzystam z Apple, to jestem gadżeciarzem. Ale gadżeciaż to ktoś, kto szpanuje iPhonem (nie bez znaczenia, że nazywa się go też gejFonem), zaś ja używam komputerów Apple Macintosh i pracuję na nich. Nie jestem więc gadżeciarzem, pracuję tylko na innym sprzęcie i pod innym systemem operacyjnym.

Ironia jest zgagą rozmowy, bo rozmowa z kimś ironizującym jest trudna, idzie jak po grudzie. Charakterystyczne dla takich rozmów jest to, że trwają one jakiś czas - kilka czy kilkanaście minut - a tak naprawdę nie zaczęliśmy gadać o czymś normalnym. Za to powstaje wrażenie siłowania się, przepychanek. Półsłówek, złośliwych niedopowiedzeń, krzywdzących uogólnień. Rozmowa kręci się w kółko, stoi w miejscu...

Gdy ironizuje osoba, która się nam nie podoba (z tego czy innego powodu), to możemy dać jej do zrozumienia, że nie jej szukamy. Jakże często wtedy ironia bardzo szybko przechodzi w napaść. Złośliwą, ale też bezsilną i na swój sposób śmieszną. Ten fun z napaści to jedyna "nagroda" za stratę czasu, którą była cała ta ironiczna, miałka rozmowa.

Czasem też to, co się wydaje ironią, jest na szczęście niewłaściwą interpretacją czyjegoś poczucia humoru czy stylu rozmawiania. Ale to już nie jest ironia - sprawa się wyjaśnia i kwalifikacja zmienia :-)

Ironia jest jak zgaga. A zgaga bywa - bo taki jest ten świat - ale też zgaga mija. Tak samo mijają ironizujące osoby. Wielcy panowie, którzy się nie schylą, bo korona im z głowy spadnie. Pomachajmy im życzliwie ręką i idźmy dalej swoją drogą - normalną, najzwyklejszą - i autentyczną. A ironię schowajmy do szufladki z napisem "Archiwum Osobliwości" :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz