Dziś zdarzyła się sytuacja dość ciekawa i na swój sposób typowa. Siedzę na czacie. Zagaduje mnie chłopak. Wydaje się, że szukamy podobnie, wychodzimy sobie naprzeciw. On szuka starszych, ja młodszych. Próbujemy się "zniechęcić" wymieniając swoje wady - ale nie udaje się. Notuję sobie na karteczce to, co o nim się dowiaduję - mam zawsze dziurawą pamięć do rozmów i stąd takie fiszki.
No to przechodzimy do etapu rozmowy telefonicznej. On nawet do mnie dzwoni, bo telefon ma służbowy. Miło, że tym razem nie na mój koszt ;-) Zaczynamy gadać. Intuicja mi mówi, że nie czuję do niego sympatii, ani ciepła w rozmowie telefonicznej. Gadamy sobie, na tematy wiosenne, o miłości do rowerów, o porze roku. I nagle połączenie się urywa. Siedzę trochę czekając na redial. Nie ma. Wstaję z kanapy - wolałem dla wygody gadać na leżąco, lubię jak nogi poziomo odpoczywają, nawet na leżąco czytam. Podchodzę do kompa. Okno rozmowy na czacie zamknięte.
Typowe. Bez pożegnania. Zamknięcie rozmowy. Czata. Znajomości.
Kolejny plus dla mojej intuicji, bo przeczuła pismo nosem. Ale rozum otrzymawszy sygnał nie uwierzył. Dopiero po półtorej minuty, gdy rozmowa się urwała i gdy moje oko ogarnęło okno czata, rozum się też przekonał. Biedny rozum - taki niepoprawny optymista ;-)
Tym razem podejrzewam, że wiem z jakiego powodu nastąpił koniec rozmowy - oraz całej znajomości. Chyba mam zdecydowanie za młody głos. Wydaje mi się, że ten chłopak szukał "starucha" o "dojrzałym" głosie. Jeśli tak, to dla mnie komplement ;-)
Leszek Miller powiedział, że prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale po tym jak kończy. Szkoda, że na gej czatach ta zasada na ogół nie obowiązuje. Chłopak tak kulturalnie się zapowiadający mógł przecież wyskrobać przed zamknięciem rozmowy rutynowe "sory nie mój typ pa". Albo ambitniej - "wybacz, ale masz za młody głos". Nie raz zagadywałem na czacie kogoś szukającego 40+ i okazało się po obejrzeniu moich zdjęć, że "za młodo wyglądam". Mnie to akurat nie martwi ;-) Szkoda tylko, że ludzie nie potrafią kończyć z klasą ;-)
Karteczkę z niepotrzebną już fiszką odwracam na drugą, czystą stronę. Posłuży mi do codziennych notatek. Praktyczny recycling ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz