sobota, 6 stycznia 2018

Duża pokora

Wczoraj przyszła do mnie ostatnia przesyłka z tych pod koniec zeszłego roku kupionych i zamówionych do otrzymania. Tym razem było to wotum dla Kogoś na Górze za opiekę nade mną. Kupiłem sobie coś bardzo starannie wybranego. Co prawda wybrałem sobie nieco inną rzecz na początku, a nieco inną musiałem kupić, bo ta wybrana początkowo, nie była chwilowo dostępna. Ale niezależnie od tego drobnego odstępstwa od pierwotnie powziętego planu ucieszyłem się, gdy wreszcie przesyłka do mnie dotarła.

Jednak zacząłem trochę kręcić nosem po jej rozpakowaniu, bo nie do końca to, co kupiłem odpowiadało moim wyobrażeniem pod pewnymi względami. Częściowo można powiedzieć, że zawiodłem się na tym co kupiłem. Jednak w pewnym momencie uświadomiłem sobie bardzo ważną rzecz, która mnie szalenie zawstydziła. Nie mogę wybrzydzać. Powinienem nauczyć się trochę więcej pokory. Chciałem podziękować za opiekę nade mną, a tymczasem zachowuje się jak idiota perfekcjonista, który dopatruje się tego, że coś jest nie do końca idealnie wykonane.

Tak naprawdę perfekcyjne powinno być nasze życie pod względem tego, w jaki sposób będziemy postępowali i czy będziemy czynić dobro. Perfekcyjne powinno być nasze trzymanie się pewnych zasad moralnych i życiowych. Perfekcyjna powinna być nasza otwartość na krytykę i chęć doskonalenia się. Ale zupełnie nie musi być perfekcyjne coś, co kupujemy ze szczerego serca po to, żeby komuś wynagrodzić trud - niezależnie od tego, czy kupujemy to najbliższej osobie, komuś mniej związanemu z nami emocjonalnie, czy też jest to kupione po to, aby podziękować Komuś Wyżej.

I tak naprawdę ta cenna życiowa nauka była dla mnie ważniejsza od przedmiotu, który otrzymałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz