niedziela, 31 grudnia 2017

Najlepsze zakończenie roku

Znów kolejna nieprzespana noc za mną i znów kopia poprzedniego dnia. Poprzednią noc miałem nieprzespaną, rano zaś pojechałem na długi spacer w mroźnym zimowym poranku. Robiłem zdjęcia telefonem. W sumie natrzaskałem tych zdjęć prawie czterysta, a objętościowo było to 3 GB, czyli połowa całego urobku zdjęć z tego roku. Oczywiście nie ma w tym żadnej specjalnej sensacji. Wytłumaczenie jest banalne - po prostu przez praktycznie cały rok zdjęcia robiłem 5 megapikselowymi aparatami, a teraz mam aparat 16 megapikseli. Siłą rzeczy zdjęcia z niego są wielokrotnie cięższe od tamtych. Dzisiejszą noc też nie przespałem, a zaraz czeka mnie wyjazd do załatwienia pewnej sprawy.

Jednak zdecydowanie najwięcej załatwiłem właśnie dzisiejszej nocy. To była dobra noc - jak powiedziałem sobie rano. Była to też bez cienia wątpliwości najlepsza noc w tym roku. A ogólniej mówiąc najlepszy dzień, nie w sensie dnia jako okresu od rana do wieczora, ale dnia jako daty. W ciągu tej nocy załatwiłem bowiem kilka spraw bardzo istotnych. Odblokowałem pewne rzeczy, które czekały na odblokowanie przez kilka miesięcy. Następnie udało mi się dotrzeć do bardzo ważnych informacji, które teraz w zupełnie innym świetle wstawiają niektóre moje dotychczasowe problemy. Oczywiście jest to zmiana na plus - i to no bardzo duży plus. Mam więc powody do zadowolenia.

Mało tego, idealnie to się komponuje z wydarzeniami ostatniego czasu i pozwala mi bardzo pięknie wszystko poukładać w logiczną całość. Znów nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Ktoś Na Górze pomaga mi to wszystko poskładać i tak idealnie mi sypnął różnego rodzaju wydarzenia, że doprowadziły mnie właśnie do tej pracowitej nocy, która jest ich zwieńczeniem, oczywiście na obecną chwilę. Technicznie rzecz biorąc jestem jeszcze bardzo daleko od pełnego rozwiązania moich spraw, ale nie chodzi tu o samo ich rozwiązanie, tylko o obranie właściwego kursu (używając porównania marynistycznego). Jeśli zaś wyznaczę właściwy kurs, to pokonywanie po nim drogi będzie już czysto techniczną czynnością, o wiele łatwiejszą niż samo zaplanowanie kursu we właściwą stronę.

A wszystko na to wskazuje, że właśnie ten kurs ostatecznie wyznaczam - to bez najmniejszej wątpliwości najlepsze zakończenie mojego 2017 roku :-)

PS. Nie idę na żadną zabawę sylwestrową i z nikim nie świętuję, czyli spędzam sylwestra jak w zeszłym roku. Ale tym razem będę świętował w naprawdę szampańskim nastroju nie tyle koniec roku i narodziny nowego (bo mało mnie to obchodzi), ale prawdziwe narodziny nowego okresu w moim życiu :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz