wtorek, 14 listopada 2017

Zrobieni w balonika

W listopadzie 2015 roku, czyli 2 lata temu, doszło do tragicznych zamachów we Francji, w wyniku których zginęło 130 osób. Niektórzy powiedzieliby, że to nie zamachy, ale incydenty. No, ale z taką interpretacją już zdążyliśmy się oswoić. W każdym razie Francuzi dzielnie bronili się przed zamachowcami podświetlając różne obiekty w barwach narodowych, zmieniając odpowiednio zdjęcia profilowe na Facebooku i dzielnie rysując kredą po ulicach. I to chyba wtedy europoseł Michał Boni zapowiedział wprowadzenie ostrej dyrektywy antyterrorystycznej. Chyba ta dyrektywa zadziałała, bo terroryści do tej pory nie potrafili osiągnąć takiej liczby ofiar. W tym roku w specyficzny sposób Francuzi postanowili uczcić ich pamięć - oczywiście ofiar, nie terrorystów.

Na marszu pamięci, a jakżeby - przecież w Europie same marsze pamięci się odbywają, uwagę przyciągają przepiękne baloniki, kolorowe baloniki, radosne baloniki, chodź kojarzą mi się z nieco smutną opowieścią z "Kubusia Puchatka", w której to Prosiaczek miał dać urodzinowym prezencie balonik dla Kłapouchego, ale balonik pękł. Na co Prosiaczek powiedział: "ja go pękłem". Tym razem baloniki raczej nie pękały, ale tak jest, skoro nie trzymały ich w rękach Prosiaczki lecz dzielni Francuzi, którzy dali się zamiast rysowanie kredą po ulicach, zrobić w balona. I to całkiem dosłownie. Oczywiście, piękna pamięć, marsze, baloniki kredki dalej będą działały broniąc Europy przed terroryzmem. Podobnie ostra dyrektywa antyterrorystyczna Michała Boniego. Brakuje jeszcze tylko, za przeproszeniem, ostrej sraczki, którą Europa mogłaby terrorystów zniechęcić.

Widziałem kiedyś mema graficznego, który przedstawia mur nie do sforsowania dla muzułmanów. Na szczycie tego muru były świńskie łby. Jak wiadomo muzułmanie nie jedzą wieprzowiny i uważają świnie za zwierzęta nieczyste. Faktycznie można sądzić, że tego rodzaju mój miałby większą szansę powodzenia niż inne formy ochrony. Problem tylko taki, że świńskie łby trzeba dość często wymieniać, a nie ma w Europie takiego pogłowia świń, aby zaspokoić te potrzeby. Oczywiście nie liczę tu świń w różnych europejskich instytucjach. Europa, jak widać schodzi na psy i nie wstała z kolan, o co apelowała do niej polska premier, ale najwyraźniej woli klęczeć i robić laskę islamistom. A ci z pewnością mają potrzeby erotyczne, co pięknie niedawno pokazał imigrant gwałcący kucyka na oczach dzieci w berlińskim parku.

Dobrze, że Polacy w sprawie imigracji dmuchają na zimne niż w balona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz