poniedziałek, 4 września 2017

Śmiech z huraganu

Czy można pośmiać się z huraganu, w którym zginęło kilkadziesiąt osób? Chodzi oczywiście o szalejący nad Ameryką huragan Harvey. Można się pośmiać, jak się okazuje. Naturalnie nie dotyczy to broń Boże ofiar, ale pewnej sytuacji, która miała miejsce, a została uwieczniona na zdjęciu. Jak wiadomo, ludzie w czasie klęsk żywiołowych bardzo chętnie zabierają towary ze sklepów, które są uszkodzone przez żywioł. Taki szaber ma oczywiście twój naturalny życiowy powód. Po prostu ludzie potrzebują coś zjeść. Tym bardziej ciekawe jest zdjęcie pewnego sklepu w Ameryce, a dokładnie jego półek sklepowych. Oczywiście nie ma towarów, ponieważ ludzie je zabrali. Z małym drobnym wyjątkiem. Jedna półka z towarami jest prawie pełna. Czy obstawiacie, jakie towary żywnościowe się na niej znajdują? Odwróćcie na chwilę wzrok od mojego bloga i ekranu komputera, zastanówcie się, jakie towary mogły zostać na półce, a potem upewnijcie się, czy mieliście rację.

Okazuje się, że Amerykanom nie bardzo przypadła do smaku i gustu dieta wegańska. Wegańskie potrawy mogą się czuć bezpiecznie na sklepowych półkach, bo nikt praktycznie ich nie brał. Zadziwiający kontrast, w odróżnieniu do innych produktów żywnościowych, czyli - jak by to niektórzy oświeceni współczesnego świata powiedzieli - "mniej postępowych potraw i diet". Jakoś kojarzy mi się to ze współczesnymi lewackim elitami, zachodnimi czy polskimi, które manifestują zamiłowanie do wegańskiej diety. Mniej więcej rok temu w czasie wakacji czytałem artykuł o tym, że przerażone najazdem "Hunów 500+" nad morze lewactwo udaje się w góry, aby tam spokojnie spędzać swoje urlopy, kontemplując przy okazji wegańską dietę. Na zachodzie Europy zapewne również jest ta dieta wielu postępowców, którzy tak bardzo przejmują się tym, że gdzieś świnia lub krowa zostały zabite w rzeźni.

A tymczasem w Ameryce, gdzie żyje bardzo wiele pragmatycznych osób, choć mimo tego jest również jest bardzo wielu lewaków, jak się okazuje niespecjalnie dieta wegańska w chwili zagrożenia życia, katastrofy i klęski żywiołowej była tym, po co się chciało sięgnąć. Przecież nie uwierzę, że w tym sklepie towary zabierali jedynie konserwatywni amerykanie, którzy (jak sama nazwa wskazuje) na pewno bardzo chętnie zabierali konserwy :-) Z pewnością też było tam wielu lewaków - dlaczego więc nie sięgnęli po ulubioną wegańską dietę? Być może Amerykanie po prostu woleli coś bardziej konkretnego do jedzenia, jak też bardziej kalorycznego i energetycznego. Pamiętamy scenę z filmu "Wojna światów " z Tomem Cruisem. Prosił on córeczkę, by zamówiła jedzenie, a ona zamówiła humus ze sklepu ze zdrową żywnością, bo jego ulotkę poprzednio dostała. Tom Cruise próbując hummus zapytał co to jest, a gdy dowiedział się, że to humus, to powiedział, że miał na myśli zamawianie jedzenia. Humus dla niego nie był żadnym (w domyśle konkretnym i sycącym) jedzeniem.

A zatem Ameryka usuwać będzie skutki huraganu Harvey na amerykańskiej fast-foodowej diecie bardziej niż na wegańskiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz