sobota, 2 września 2017

Nie idealne zmiany

Zmiany dotknęły moją pracę, którą wykonuję zdalnie w domu. Z jednej strony może są lepsze, z drugiej strony być może są gorsze. Dawniej było tak, że jednocześnie można było zaklepać pięć zleceń do wykonania. Dzięki temu można było zabezpieczyć dla siebie serię zleceń z tego samego tematu. Oczywiście jest lepiej pisać całą serię, jeśli się już wejdzie w rytm. Nikt nie mógł tej zarezerwowanej serii zaklepać do pracy, dopóki się jej nie napisało lub nie zwolniły się te teksty poprzez naturalne wygaśnięcie. A takie zwolnienie poprzez naturalne wygaśnięcie mogło nastąpić nawet po wielu godzinach. I to się nie spodobało w firmie. Uznali, że czasem teksty są niepotrzebnie zbyt długo blokowane przez autorów, którzy je zaklepali, ale z różnych powodów nie są w stanie ich napisać.

Dlatego wprowadzili zupełnie inny system pracy. Zaklepujemy tylko pojedyncze zlecenie, które w dodatku ma timer wykonania. Czas na napisanie tekstu waha się od 10 do 17 minut w zależności od jego rozmiaru. Jeśli w ciągu tego czasu nie zdołamy napisać tekstu, automatycznie wygasa on i wraca na listę, z której inny autor może go pobrać. To znaczy, że w przypadku pojawienia się jakiejś atrakcyjnej dla mnie serii tekstów, czyli tekstów na tematy, które mi się bardzo dobrze pisze, muszę je wybierać i pisać pojedynczo jeden po drugim. Nie mogę kilku tekstów zarezerwować naraz. Oczywiście, inni autorzy tak samo mogą wybierać teksty pojedynczo, dlatego jeśli będę pisał szybko - a obserwacja licznika czasowego pokazuje mi, że pisanie tekstu zajmuje mi rekordowe 2-3 minuty - to mam szansę i tak jeden po drugim wybrać większość tych tekstów, nim je inni autorzy zaklepią.

Wydawało się też, że pozytywnie zmienili wycenę tekstu. To znaczy, że wszystkie teksty są zawsze warte tyle samo, a więc można je o dowolnej porze pisać i są tak samo opłacalne. Niestety, to była tylko techniczna chwila. Wrócili po pewnym czasie do systemu pełzających cen. A to oznacza, że teksty opłaca się pisać dopiero na 4 lub mniej godzin przed wygaśnięciem. To sprawia, że jedynie w ciągu dnia są one w najlepszych cenach, a po tym czasie nie bardzo opłaca się je realizować. Napisałem do nich w tej sprawie sugerując, że wprowadzenie takich samych cen całą dobę sprawiłoby, że autorzy mieliby większą motywację pisać je po godzinach ich najlepszej wartości. Na to firma odpisała, że będą się temu przyglądać, ale uważają, że i tak jeżeli ktoś ma chwilę czasu, to może napisać tekst za mniejsze pieniądze.

No cóż, jak mawiają nikt nie jest idealny - także co do zmian w mojej pracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz