wtorek, 25 lipca 2017

Nowa Nadzieja?

Ostatnio piszę dość ogólnikowo, aby jak to się mówi nie zapeszyć, o różnych możliwościach, które się przede mną otwierają. Pytanie tylko, kiedy się one otworzą. Bo to, że się otwierają to jeszcze nie oznacza, że są już pewne. Z kolei jakiś czas temu była bardzo intensywna komunikacja z moim byłym chłopakiem przez telefon, a nawet poszukiwanie ewentualnego powrotu do życia z nim razem. Została ona jednak przekreślona.

Mój były chłopak powiedział mi bowiem, że przyjeżdża do niego ktoś, z kim będą razem mieszkali, a więc partner. Oczywiste więc było, że nie mogę iść zakochanym w paradę i stąd nasz kontakt ze sobą przygasł. Wykreśliłem go z listy potencjalnych zainteresowanych. Niedawno zagaduje on do mnie na Gadu Gadu chwaląc się, że już tydzień bez papierosa. a to jest bardzo pozytywne, bo może rzuci palenie. Przy okazji pytam go, jak szczęście życia razem. Okazuje się, że mieszka z kimś, ale nie jest to jego partner, tylko jedynie współlokator.

To oczywiście zmienia postać rzeczy. Co prawda ten współlokator nie jest do końca seksualnie neutralny, ale mimo wszystko seks ze współlokatorem to co innego niż tekst z partnerem. Seks ze współlokatorem należy do kategorii seksu niezobowiązującego, na który każdy, kto jest wolny, może sobie pozwolić, jeśli ma taką potrzebę. Czyżbym miał więc znowu zacząć uwzględniać mojego byłego chłopaka na liście potencjalnych? A wszystko po to, by to przy otwierającym się przede mną nowym horyzontem miało być wreszcie ukoronowane jakimś sensownym i spójnym zakończeniem, w którym wszystkie elementy poukładają się w najpiękniejszą układankę?

Czyży faktycznie zaczynała być w moim życiu Nowa Nadzieja? ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz