poniedziałek, 10 lipca 2017

Najlepsza krytyka PiS

Pamiętamy zapewne przepychanki przed Sejmem trakcie próby jego blokady i wywołania przesilenia przez totalną opozycję. Być może niektórzy z nas pamiętają biednego pobitego demonstranta. który tak rozpaczliwie leżał na ulicy i dziewczynę, która sprawdza na puls. Zaprzyjaźnione zachodnie media na pewno rozpropagowały to szeroko po świecie. Platforma umieściła to w swoim spocie. Jednak nie tylko zaprzyjaźnione media filmują w czasie tego rodzaju wydarzeń. Internauci nakręcili film i wrzucili do sieci. Internauci rozpoznali także tego biednego człowieka - to Wojciech Diduszko, mąż Agaty Diduszko-Zyglewskiej, publicystki i animatorki kultury z lewackiej Krytyki Politycznej. Internauci nakręcili również to, czego już zaprzyjaźnione media zapomniały - jak biedny, pobity pan Diduszko wstaje sobie jakby nigdy nic i po chwili dzwoni do kogoś przez telefon, zapewne eleganckiego iPhone, ulubionego smartfonu kawiorowej lewicy, telefonu sędziego Rzeplińskiego i Mateusza Kijowskiego. W tym ostatnim przypadku był to zapewne najsłynniejszy aferalny iPhone kupowany w Polsce. Czemu jednak o tym piszę?

Tak tytułem ciekawostki powiem, że podbiegnięcie do lezącego i sprawdzanie mu pulsu było wzorowane na autentycznym wydarzeniu tego rodzaju, które miało miejsce w Niemczech, w czasie demonstracji. Inscenizatorzy z Warszawy skopiowali ten pomysł. Ale w Niemczech był autentyczny poszkodowany, u nas - partacz, który nawet nie potrafił odegrać swojej roli i wyszła z niej błazenada. Cóż jaka opozycja, taka nieudolność. Masówka, którą Platforma zrobiła w czasie odbywania się kongresu PiS w Przyszusze, w czasie którego PiS rzeczywiście mówił o jakiejś wizji rozwoju kraju (można się z nią zgadzać lub nie, ale przynajmniej ta wizja istnieje) pełna była jedynie antypisowskiej retoryki. Totalna opozycja w Polsce tak naprawdę płynie jedynie na dwóch torach - po pierwsze na anty-PiS, a po drugie - na marzeniu o tym, aby było tak, jak było. W profesjonalnej polityce to za mało, żeby wygrać kolejne wybory. Prywatnie dziwię się, że totalna opozycja jest aż tak bardzo zaślepiona i zaczadzona swoim zaślepieniem, że tej elementarnej prawdy nie rozumie.

Nie wypaliła jej dotąd ulica i zagranica, więc totalna opozycja stara się znaleźć jakiekolwiek punkty zapalne, które można by rozdmuchiwać, jakiekolwiek rany, które można by rozdrapywać - tylko po to, żeby Polska chybotała się jak kajak, w którym Ryszard Petru niedawno chciał (jak żartują bezlitośnie internauci) "płynąć na Maderę". Totalopozycja jest bezsilna i wściekła i dlatego możemy się spodziewać dziś kolejnych występów gościnnych w czasie miesięcznicy smoleńskiej. Totalopozycja marzy o prawdziwych męczennikach, pobitych, a najlepiej zabitych przez "pisowski reżym". Tylko to, poza codziennymi insynuacjami i jałowym krytykanctwem, im zostało. W tym natłoku krytykanctwa zapomnieli zaś o najlepszej krytyce PiS jaka jest pod słońcem - pozytywnym programie wyborczym. Śmiałej, alternatywnej dla PiS wizji rozwoju Polski. Być może dlatego Lech Wałęsa, nagle położył się do szpitala. Donald Trump uhonorował go przywitaniem w czasie swojego, dziejowego już przemówienia, co podpompowało ego Lecha i zapewne nie chce teraz swego ego rozmieniać na drobne z naszą totalnie nieudolną opozycją. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że po stronie tych, którzy na Krakowskie Przedmieście przyszli pomodlić się i czcić pamięć poległych, nie znajdą się chętni do odpowiadania na inwektywy i prowokacje siłą.

Bo tylko pozytywna siła spokoju, a nie odpychanie siły siłą, może sprawić, że opozycja zgaśnie jak  świeczka w swoim zaczadzeniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz