niedziela, 4 czerwca 2017

Zatruty odpoczynek

Wypoczynek weekendowy to z pewnością dla większości osób ulubiona forma relaksu i traktujemy go jako mniejszą lub większą odskocznię od swojego życia zawodowego. Dla mnie jednak wypoczynek realizowany w ten obecny weekend okazuje się bardziej piekłem niż radością. Wolałbym zdecydowanie w tym czasie pracować. Zadziwiające, ale to się okazuje bardzo sensowne i racjonalne, biorąc pod uwagę moją sytuację.

Powinienem wypracować więcej pieniędzy, ponieważ muszę zapłacić pewne zaległości, a jednocześnie akurat w ten weekend po prostu wyczerpały się zlecenia - pierwszy raz od około półtora lub nawet dwóch miesięcy i to wyczerpały się bardzo podejrzany sposób, z dnia na dzień, w takim zakresie, w jakim nie byłyby w stanie wyczerpać się naturalnie. Być może coś tam majstrują w systemie (bo ostatnio wprowadzali cenne poprawki) i na siłę wygaszają zlecenia po, to aby zresetować system zleceń. 
Ostatnio miałem ostatnio problemy techniczne ze znikającym kontem bankowym, na które przelewano mi pieniądze. Nowe konto, które założyłem, jeszcze nie jest  aktywne - z powodu jakiejś awarii w systemie bankowym. To oczywiście sprawia że nie mogę na 100% być pewny, iż można je oficjalnie zgłosić do wykonania zaległego przelewu. Bo co mi po przelewie, który trafi na konto, a którego nie będę w stanie wykorzystać? Nie muszę chyba dodawać, że świadomość mojej bezsilności w obu tych sprawach bardzo mnie dobija. Nie jestem w stanie wykreować zleceń samodzielnie i aktywować konta, którego aktywacja jeszcze nie nastąpiła z powodów technicznych. Mogę się jedynie denerwować i martwić. Co prawda dotąd wszystkie podobne wydarzenia w moim życiu, nieraz sztucznie nagromadzone i bardzo stresujące, rozwiązywały się zawsze idealnie pomyślnie, ale mam gwarancji, że to taka Boska opieka nade mną trwać będzie wiecznie,

W końcu Pan Bóg także może mieć swoją przerwę techniczną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz