wtorek, 21 marca 2017

Ptasia wiosna

No i mamy dzisiaj pierwszy dzień wiosny - kalendarzowej. Wstaję o godzinie 5:30 i co się dzieje za oknem? Pomimo, że okno jest zamknięte na głucho, wyraźnie słyszę przez nie śpiew ptaków. Nie jednego, ale wielu. Bardzo wielu, przekrzykujących się nawzajem. Tak naprawdę nie przypominam sobie, żebym poprzednio słyszał taki śpiew ptaków. Bardzo zabawne jest to, że ptaki zaczęły śpiewać wtedy, gdy zaczęła się wiosna. Ale można to jest dobra wróżba :-)

Przynajmniej mogę z zadowoleniem stwierdzić, że zaczynają się najlepsze pory roku - gdy jest ciepło, świeci przyjazne słońce i człowiekowi chce się żyć. Przeciwnie, w okresie zimowym, gdy nie ma słońca, jest zimno, mroźno (lub jest plucha, tak jak to było ostatnimi dniami) działa to wszystko demotywująco. Tymczasem życie niesie wyzwania i nakazuje, abyśmy mobilizowali się do działania, a ciężko to zrobić, gdy człowiek jest osłabiony - i dlatego mam nadzieję, że wiosna będzie działała także pod względem motywacyjnym.

A wyzwania mam, zarówno finansowo-organizacyjne tym miesiącu, jak i osobiste, bo na dniach, a być może nawet jutro, ma przyjechać do mnie mój dawny chłopak. Nie widzieliśmy się kilka lat, ale rozmawiamy bardzo intensywnie przez telefon. Niedawno sprawdzałem statystyki rozmów telefonicznych ciągu ostatnich kilku lat, odkąd na telefonie mam program do nielimitowanego ich logowania.  Na telefonie mam wygadanych 166 godzin, w tym na rozmowy z tym moim byłym chłopakiem w ciągu ostatnich dwóch miesięcy przypada 68 godzin, czyli spora część całego kilkuletniego okresu używania telefonu. To świadczy o intensywności naszej komunikacji. Oczywiście zobaczymy, jak będzie wyglądało nasze spotkanie w realu. Pożyjom, uwidim.

A co do ptaków, ktoś kiedyś zacytował takie hasło: hej chłopaki, w górę ptaki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz