piątek, 25 listopada 2016

Stara nadzieja

Przedwczoraj było o nowej nadziei na moim blogu. A dziś napiszę o w pewnym sensie starej nadziei - i to z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że ta nadzieja towarzyszy mi od mniej więcej 3 tygodni, więc nie jest już najnowsza. A po drugie dlatego, że dotyczy ona czegoś relatywnie bardzo starego, czyli mojego siedmioletniego komputera, który obecnie jest w naprawie. Dzwoniłem dziś, aby się dowiedzieć co z nim i znów się okazuje, że nie ma jeszcze tych obu układów graficznych, które mają w nim wymienić. Niedawno wydałem kasę na upgrade kompa i nagle lipa. Może być nawet tak, że się go nie da naprawić. 

Sympatyczny pan od serwisu do poniedziałku da znać, czy poruszona w tej sprawie dodatkowa osoba coś załatwi. A jeśli nie załatwi, to on ma jeszcze jakąś inną "ostatnią deskę ratunku". A jeśli i to się nie uda, to co dalej? Zastanawiałem się już nad tym. Po pierwsze, można walczyć o jabłuszko. Czyli na przykład kupić innego używanego Maca i przenieść do niego pamięć (o ile ma taką samą jak mój notebook) i dysk SSD. Można kupić komputer uszkodzony analogiczny do mojego i poskładać z nich jedną maszynę. Dzięki temu miałbym takiego lub innego Maca, a to co by zostało z mojego dawnego Maca można sprzedać na części.

Druga opcja to kupno PC. Czyli wracam do Windows. I tak już obecnie jestem na Windows 7 na moim komputerze zastępczym, ale można powiedzieć, że siedzę tam tylko na krawędzi kanapy, a nie wygodnie na niej rozciągnięty. Zaleta kupna PC jest taka, że już za tę kasę, którą pożyczyłem na naprawę, można kupić jakiś niezły (ale nie najlepszy) notebook, choć wystarczający nawet do grania. Może uda się pożyczyć dodatkową kasę i kupić coś lepszego. Albo posiedzieć na tym zastępczym kompie i zarobić na coś lepszego. A nawet jeśli to byłby komputer już teraz kupiony za pieniądze do naprawy, to z łatwością można na nim posiedzieć rok czy dwa lata i zebrać kasę na bardzo wypasionego kompa potem. I chyba coraz bardziej się przekonuję, że przesiądę się na nowy komputer - i nie będzie to już Apple. 

Ale najważniejsze jest to, że w sumie mam dwie dobre opcje - albo mój Mac z odnowioną grafiką będzie śmigał, albo przesiądę się na całkiem dobrego PC.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz