środa, 26 października 2016

Matrymonialny fiut

Nie lubię słowa "matrymonialny", bo mi się to kojarzy z agencją matrymonialną, a to mi się z kolei kojarzy z nieudacznictwem w poszukiwaniu życiowej drugiej połówki. Choć oczywiście nie tylko nieudacznicy są klientami takich agencji. Bywa, że ludzie wielkiego zawodowego sukcesu też korzystają z ich usług, przenosząc castingowe zwyczaje z ich świetnie prosperujących firm do świata szukania męża lub żony. Ale tak naprawdę anonse w kategorii szukania partnera na portalach też można zaliczyć do kategorii potencjalnie matrymonialnych. 

Oczywiście nie wszystkie. Bo raczej nie są matrymonialne te filozoficzne rozważania, które czasem cytuję na moim blogu, ani gorzkie żale wypisywane w anonsach. I chyba nawet pisane we właściwym temacie zbyt długie tyrady też nie są - bo kto je przeczyta? Dziś jednak trafiłem na śmieszny anons matrymonialny, którego jednak cytować nie będę. Ot po prostu ktoś wprost pisze, że szuka do monogamicznego związku. W ogóle miodzio. Poprawnie i na temat. Z małym zgrzytem. Zamieszcza do tego anonsu zdjęcie fiuta

No nie tylko fiuta - na dalszym planie są rozmazane nogi. A raczej to, co zza grubawego fiuta wystaje. A więc mamy typowego fiuta matrymonialnego. Tyle, że z treścią adekwatną do działu szukania partnera. Nie byłoby sprawy, gdyby fiut towarzyszył pięknoduchowemu anonsowi erotycznemu. Można by pomyśleć, że ktoś pomylił (świadomie lub nieświadomie) kategorię. Ale tym razem fiut jest przynajmniej świadomie matrymonialny. W sumie to nie dziwi - po głębszym namyśle. Wszak dla wielu ludzi seks jest ważną częścią związku. A dla wielu gejów seks to po prostu anal. 

Oby tylko fiut nie przesłonił temu komuś życia z partnerem, tak jak na zdjęciu przesłonił mu własne nogi :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz